sobota, 3 września 2016

Konflikt Ukraina - Rosja widziana oczami Ukraińców.




Irina, Nadia i Andriej to trójka Ukraińców, z którymi los połączył mnie zupełnie przypadkowo. Spotkaliśmy się w Szczecinie i mimo tego, że słabo mówią po polsku, nawiązaliśmy ze sobą silną nić porozumienia. Opuścili swoją ojczyznę , by z dala od rodziny szukać lepszej przyszłości dla siebie i swoich bliskich. Mimo wielu trudności z jakimi borykają się na obczyźnie, są otwarci na nowe znajomości. Chętnie opowiadają o sobie i o tym co dzieje się na Ukrainie.

Irino, kogo zostawiłaś na Ukrainie?

I: Mieszkam niedaleko Kijowa. W domu czekają na mnie dzieci - córka, syn, a także  mąż i mama. Tata niestety nie żyje. Zginął na wojnie ... Tej, co to teraz toczy się w Donbasie. Musiałam tu przyjechać, bo żyć na Ukrainie się nie da. Drożyzna, brak pracy i brak perspektyw na to, by mogło być lepiej.

A Ty Nadio?

N: Ja bardzo tęsknię za moimi wnukami. Mieszkam koło Odessy. Tam został mój dom , mąż i dwie córki z rodzinami.

Nadia wyciąga telefon i pokazuje mi zdjęcia córek i wnuków. W tej samej chwili słyszymy dzwonek. Telefonują zaniepokojone córki.

Pozostaje mi zapytać Andrieja, o jego rodzinę.

Andrieju, słyszałam od Twoich znajomych, że wkrótce się żenisz? Skąd więc pomysł przyjazdu do Polski?

A: Tak, to prawda. W listopadzie wracam do domu, prosto na własne wesele. Jestem w stałym kontakcie z moją dziewczyną. Wszystko do wesela mamy już gotowe. Pozostaje kwestia finansów i to jest powód przyjazdu do Szczecina.

Czyli Twój przyjazd ma określony cel: chcesz zarobić pieniądze na wesele. Dwa miesiące pracy wystarczą?

A: Tak, w zupełności. Zatrudniliśmy się w piekarni. Pracujemy w nocy, a śpimy w dzień. Po dwóch miesiącach powinienem odłożyć kwotę wystarczającą na pokrycie kosztów wesela.

Irina wspomniała, że na Ukrainie nie da się teraz żyć. Dlaczego? Co takiego się stało, że musieliście opuścić swoje rodziny?

I,N,A: Przede wszystkim to nie ma pracy, a jeśli już jest, to pensje są tak niskie, że nie można za nie wyżyć - stwierdzili moi rozmówcy.
Na przykład - mówi Irina - mąż zarabiał miesięcznie , w przeliczeniu na złotówki 300 zł, a opłata za mieszkanie wynosi właśnie 300 zł. Trzeba jeszcze zapłacić za prąd i ogrzewanie mieszkania, nie mówiąc już o wyżywieniu i wydatkach związanych ze szkołą. Skąd na to wziąć pieniądze?

- Żeby kupić lodówkę, albo telewizor trzeba pracować 6 miesięcy - dodaje Nadia.

Od kiedy macie takie problemy?

I,N,A: W zasadzie to zawsze było ciężko, ale to co się stało od tego roku, to przekracza wszelkie wyobrażenia. Nie dość, że wszystko podrożało, to rząd na wiosnę zapowiada kolejne podwyżki... Skąd na to brać pieniądze? Na Ukrainie nie ma pracy, nie mamy już właściwie firm, które by produkowały ukraińskie produkty. Wszystko sprowadza się z zagranicy - z Rosji, z Polski, z Niemiec... Nie mamy swojego przemysłu.

Ale oligarchom żyje się dobrze?

I,N,A: O tak. Oni nie dadzą sobie zrobić krzywdy. Jeżdżą drogimi samochodami, mają swoje firmy i wielkie domy. Trzymają ze sobą i dzięki temu mają pełne kieszenie.
Biorą pieniądze z Unii - niby na reformy - a tak naprawdę dzielą je między sobą.
- U nas nie będzie dobrze, bo wszędzie jest ogromna korupcja - stwierdziła Irina.

A prezydent Poroszenko? Też jest przecież oligarchą nazywanym "królem czekolady". Obiecał, że jak zostanie prezydentem, to sprzeda swoje firmy....

I,N,A: Ha, ha, ha - usłyszałam śmiech. Tak. Sprzedał,  ale własnej żonie.  Firma Poroszenki ma się dobrze i to nie tylko na Ukrainie, ale i w Rosji. On jest taki sam jak pozostali: dużo  mówi, a nic nie robi. Jak został prezydentem, to ludziom żyje się coraz gorzej.

Za Janukowicza było lepiej? Udowodniono przecież, że bogacił się na państwowych pieniądzach, a gospodarkę i wojsko pozostawił w opłakanym stanie?

I,N,A: On, przede wszystkim brał pieniądze od Putina. Duża część trafiała do jego kieszeni i kieszeni innych oligarchów, ale żeby był spokój w kraju, dawał też trochę ludziom. Fakt, państwo upadało, ale zwykłym obywatelom żyło się lepiej... On miał jakiś układ z Putinem, dlatego dostawał pieniądze.

W takim razie odpowiedzcie mi na pytanie, kto zapoczątkował wydarzenia na Majdanie? Nasze media twierdzą, że sami Ukraińcy, a kremlowska propaganda przekonuje, że Zachód, czyli Unia Europejska i USA.

I,N,A: Wydarzenia na Majdanie były konsekwencją decyzji Janukowicza dotyczącej niepodpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na szczycie w Wilnie w 2013. Stanowisko prezydenta wywołało bunt studentów, którzy w umowie widzieli szansę dla Ukrainy.
Nie ma mowy, żeby Majdan był sprowokowany przez siły zewnętrzne...

Konsekwencją obalenia Janukowicza była  napaść Rosji na Krym i odłączenie go od Ukrainy. Napaść , to może zbyt dosadne określenie, ale tak można określić decyzje Kremla. Czy wyniki referendum dotyczącego aneksji Krymu przez Rosję są odzwierciedlaniem nastrojów panujących w społeczeństwie?

I,N,A: Krym już dawno nie należał do Ukrainy. Prezydent Janukowicz dogadał się z Putinem i w 2013 roku podpisał  umowę na mocy której oddał Rosji Krym, a w zamian mógł liczyć na znaczne wsparcie finansowe ze strony Kremla.
- Wynik referendum, który nie miał nic wspólnego z rzeczywistą wolą mieszkańców, był jedynie przepustką do dalszych działań Putina - dodał Andriej.

O... Nie możliwe. Takich informacji media w Polsce nie podawały.

I,N,A: Na Ukrainie wszyscy o tym wiedzieli. Putin wziął więc to, co uważał, że mu się należy na mocy umowy z Janukowiczem... Z resztą, oni wszyscy grają do jednej bramki. Nawet obecny prezydent Poroszenko. Przed kamerami jest oburzony działaniem Rosji, a jak zgasną światła - wraz z Putinem knują dalsze scenariusze.

Jeśli rzeczywiście Janukowicz "sprzedał" Putinowi Krym w zamian za długofalową pomoc finansową , to Kreml mógł również zażądać, aby Janukowicz nie podpisywał umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską... Mógł postawić taki warunek... 

I,A,N: Niewykluczone...

Miło mi było z Wami rozmawiać. Dziękuję za wszystkie informacje i życzę powodzenia w realizacji swoich planów w Polsce.


Moje kolejne pytanie, które  zadaję sobie samej, jest konsekwencją przeprowadzonej rozmowy. 

Czy Unia Europejska i USA wiedziały o porozumieniu Putina i Janukowicza odnośnie Krymu.. Jeśli tak, to po co / mówiąc kolokwialnie/ ta cała szopka z sankcjami nakładanymi na Rosję? Czyżbyśmy padli ofiarą kolejnej mistyfikacji?

Wyniszczona gospodarczo Rosja, niezadowolenie społeczne w wielu europejskich krajach, oraz kryzys migracyjny, to doskonałe powody by doprowadzić do zakrojonego na ogromną skalę konfliktu, mogącego zakończyć się katastrofą w całej Europie. 

Kto wie, może w chorych umysłach niektórych polityków pojawił się pomysł sprowokowania wojny , jako panaceum na rozwiązanie problemów związanych z  zadłużeniem finansowym ich krajów...