niedziela, 3 marca 2013

PORTUGALIA PRZESTROGĄ DLA POLSKI


Portugalia od wielu miesięcy wrze społecznym niezadowoleniem . Zubożałe społeczeństwo pozbawione pracy i perspektyw na przyszłość, tłumnie wyległo na ulice miast, domagając się ustąpienia rządu. Milion manifestujących sprzeciwia się  warunkom 'trojki', zmuszających Portugalczyków do drastycznych oszczędności. Stanowisko Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest nieugięte tak samo, jak w przypadku Grecji - pomoc finansowa w wysokości 78 mld euro udzielona Portugalii na trzy lata, została obwarowana nakazem  restrykcyjnych cięć wydatków. Przykład Grecji niczego nie nauczył unijnych biurokratów. Swoimi decyzjami prowadzą kolejny kraj w kierunku bankructwa.

Gdy w 1999 r. Portugalia przyjmowała euro, przyszłość gospodarcza jawiła się w jasnych barwach – wspólna waluta miała zrównać poziom życia w Europie. Ale zamiast tego przyszła stracona dekada: kraj zaliczył dwie recesje, w ciągu ostatnich 10 lat średni wzrost gospodarczy nie przekraczał 1 proc. PKB rocznie.

Portugalscy politycy nie ujawniali społeczeństwu faktycznego stanu gospodarki, mocno przez ich decyzje zrujnowanej.  Ogólnie panujący optymizm stał się powodem do zwiększonej konsumpcji, co skutkowało zaciąganiem kredytów, a zarazem zadłużaniem się gospodarki. Nisko oprocentowane kredyt stały się dla wielu pokusą nie do odparcia. .

Portugalia importowała więcej, niż eksportowała, czego oznaką stał się prawie 10-proc. deficyt obrotów bieżących, rok w rok aż do wybuchu światowego kryzysu gospodarczego. – Euro wyeliminowało sygnał ostrzegawczy, jakim był mechanizm kursowy.

Przysłowiowym gwoździem do trumny były wybory parlamentarne w 2009r. do których przystąpił
Jose Socrates. Chcąc utrzymać się przy władzy, lekką ręką rozdawał podwyżki pracownikom sfery budżetowej, w zamian oczekując poparcia. Niefrasobliwość żądnego władzy polityka doprowadziła do recesji, po której trudno było wrócić Portugalii na właściwe tory.
Społeczeństwo nie rozumiało jeszcze wtedy, co tak naprawdę dzieje się z gospodarką. Politycy umiejętnie odwracali uwagę od spraw najważniejszych, wywołując histeryczną burzę wokół tematów zastępczych.. Jak w każdym kraju, tak i w Portugalii wiele emocji wywoływały pary homoseksualne. Dla polityków był to doskonały temat przysłaniający faktyczne problemy gospodarcze i finansowe państwa... W czasie gdy państwo wymagało radykalnych reform, rząd Sokratesa zajął się ustawami dotyczącymi małżeństw  homoseksualnych ...

- 10 października 2008 parlament odrzucił dwa projekty ustaw legalizujących małżeństwa homoseksualne zgłoszone przez Blok Lewicy i Zielonych
 

- 8 stycznia 2009 premier José Sócrates obiecał legalizację małżeństw osób tej samej płci, jeśli jego ugrupowanie, Partia Socjalistyczna, wygra wybory parlamentarne zaplanowane na 27 września 2009
 

- 17 grudnia 2009 roku rząd przyjął projekt ustawy legalizującej małżeństwa osób tej samej płci
 

-  styczeń 2010r. Parlament w większości katolickiej Portugalii przyjął ustawę zezwalającą na zawieranie małżeństw przez osoby tej samej płci. Pary homoseksualne nie będą mogły adoptować dzieci

Jeszcze ponad rok politycy ukrywali przed społeczeństwem informacje o katastrofalnym zadłużeniu państwa i nieuchronnej zapaści gospodarczej. W kwietniu 2011 roku minister finansów  Fernando Teixeira dos Santos zaapelował do Unii Europejskiej o pomoc finansową, gdyż mniejszościowy rząd Jose Sokratesa nie był w stanie przeforsować w parlamencie pakietu oszczędnościowego.

Przyjęcie pomocy unijnej stało się dla Portugalczyków powodem kolejnych problemów . Polityka zaciskania pasa forsowana przez Unię doprowadziła do pogłębienia kryzysu. Niedoinwestowana gospodarka zareagowała lawiną upadłości firm, wysokim bezrobociem i zubożeniem społeczeństwa.

Według szacunków lizbońskiej firmy Cosec, analizującej stan portugalskiej gospodarki, w 2012 r. z rynku zniknęło 6688 podmiotów gospodarczych, czyli o 41 proc. więcej, niż w 2011 r.

Według najnowszych danych bezrobocie w Portugalii sięgnęło już niemal 17 procent, a wśród młodych - 40 procent. Nieoficjalnie mówi się też, że minister finansów będzie musiał poprosić międzynarodowe instytucje o więcej czasu na zrealizowanie oszczędności rzędu 4 miliardów euro.

Z informacji Krajowego Instytutu Statystycznego (INE) wynika, że największy spadek zarobków rodzin nastąpił po podpisaniu przez rząd Jose Socratesa umowy o pożyczce z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i Unią Europejską (UE), zawartej w maju 2010 r. Realizacja surowego programu oszczędnościowego prowadzonego w następnych miesiącach przez kolejny gabinet - Pedra Passosa Coelho – przyczyniła się do spadku miesięcznych zarobków średniej portugalskiej rodziny o ponad 133 euro.


Z powodu zubożenia społeczeństwa z Portugalii ucieka kapitał zagraniczny.
 Coraz większa ilość gospodarstw domowych nie jest w stanie spłacać zaciągniętych kredytów, co zmusza je do ogłaszania upadłości . W pierwszych ośmiu miesiącach 2012r. takich gospodarstw było 3,5 tys...

Wróćmy teraz do Polski...
Mamy tanie kredyty i reklamy zachęcające nas do ich zaciągania. Lawinowo upadają firmy, a to powoduje szybki wzrost bezrobocia. Rząd wciąż nas zadłuża, bo nie mamy środków chociażby  na wypłacanie rent i emerytur. Pan premier funduje nam cały wachlarz zastępczych tematów - walka z kościołem  ,  ustawa o związkach partnerskich i wreszcie ustawa o zapłodnieniu in vitro... Nieudolność i brak kompetencji,  politycy ukrywają za parawanem kłamstwa, przekazując nam nieprawdziwe dane na temat faktycznego stanu państwa... Jak długo jeszcze będziemy to znosić?

                                                                   *    *    *




                    POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!






Źródło:
http://energetyka.inzynieria.com/cat/86/art/32037/ranking-50-najwiekszych-gospodarek-swiata-2012
http://www.polityka.pl/rynek/ekonomia/1514598,1,przestroga-z-portugalii.read#ixzz2MQb95aWF
http://www.euractiv.pl/gospodarka/artykul/pomoc-dla-portugalii-w-wysokoci-78-miliardow-euro-zatwierdzona-002635
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Kolejny-kraj-Europy-dopuszcza-homoseksualne-malzenstwa,wid,11840811,wiadomosc.html?ticaid=110292&_ticrsn=3
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_os%C3%B3b_tej_samej_p%C5%82ci_w_Portugalii
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9390620,Portugalia_prosi_o_pomoc_finansowa_Unii_Europejskiej.html
http://www.forbes.pl/portugalia-w-2012-roku-upadlo-prawie-7-tys-firm,artykuly,138494,1,1.html
http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/bezrobocie;w;portugalii;dzis;wielkie;protesty,57,0,1252409.html
http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/portugalczycy-zarabiaja-tyle--co-w-2000-roku,30523,1



sobota, 2 marca 2013

Pobożne życzenia ministra Rostowskiego.



Powróćmy do zagadnienia związanego z PKB czyli Produktem Krajowym Brutto. O wiarygodności tego wskaźnika już pisałam i dla przypomnienia powtórzę, że pokazuje  - w najprostszym ujęciu tematu - jaka była wartość wytworzonych w kraju produktów i usług. PKB to wskaźnik  niemiarodajny, którym można  dość łatwo manipulować np. poprzez zawyżanie cen na wytwarzane  dobra. Takie działania powodują, że przy zakupie tej samej ilości produktów, wskaźnik PKB rośnie ze względu na cenę, a nie ze względu na zwiększony popyt.
We współczesnej ekonomii wskaźnik PKB urósł do miana wyroczni, a jego wielkość świadczy o kondycji gospodarki danego kraju. Od niego uzależnione jest to jak będą nas oceniać rynki finansowe i np. jaką ocenę wystawią  agencje ratingowe...

Przypatrzmy się zatem  o czym mówi polskie PKB ?

Minister finansów ustala prognozy dla  PKB. Jak to się przedstawia z prognozami min. Rostowskiego?

Wypowiedź z marca 2012r.
Nie ma potrzeby zmieniać prognozy PKB na 2012 rok - powiedział dziennikarzom minister finansów Jacek Rostowski podczas środowego Forum Bankowego w Warszawie.
"Dzisiaj, z dużą dozą pewności możemy powiedzieć, że jest to projekcja realistyczna. Jeśli okaże się, że była ona konserwatywna, to tym lepiej." - powiedział Rostowski.
Minister dodał, że tegoroczny wzrost PKB, może być wyższy niż założony w budżecie na 2012 rok. "Tymczasem trzymamy się prognozy" - zaznaczył.
Pod koniec stycznia Sejm przyjął budżet na 2012 r., w którym rząd zapisał wzrost PKB w 2012 r. na poziomie 2,5 proc.


A teraz dane GUS - u mówiące o PKB za 2012r...

Produkt Krajowy Brutto wzrósł w 2012 roku o 2,0 proc. wobec 4,3 proc. wzrostu w 2011 roku – podał Główny Urząd Statystyczny. Szacunki GUS okazały się niemal zgodne z oczekiwaniami.

PKB za 2011r w złotówkach wyniósł 1,52 bln , więc proszę sobie obliczyć z tego 0,5%. Jest to kwota o którą pomylił się minister Rostowski w swoich przewidywaniach...

Teraz przypatrzmy się kolejnym danym o PKB , tym razem dotyczących IV kwartału 2012r. Doniesienia medialne w dość ciekawy sposób ujęły temat.

Pierwsza notatka  / Biznes. gazeta prawna/

Wzrost PKB  spowolnił do 1,1% r/r w IV kw. 2012 r. , wobec 1,4% w poprzednim kwartale, przy czym popyt krajowy odnotował spadek o 0,7% r/r (wobec 0,7% spadku w III kw.), wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
Druga notatka /finanse.wp/

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w IV kwartale 2012 r. PKB wyrównany sezonowo wzrósł realnie o 0,2 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Był także wyższy w porównaniu rok do roku o 1,1 proc. PKB wyrównany sezonowo to znaczy w cenach stałych przy roku odniesienia 2005.
PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 1,1 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2011r. W całym 2012 r. PKB wzrósł realnie o 2,0 proc.


No proszę - raz mamy spowolnienie, innym razem wzrost... i sporo terminów, które mocno zamazują obraz tematu jakim jest przyrost PKB za IV kwartał 2012r ... Hmm

Jeśli jednak przyjmiemy wersję, że  PKB spadło, to portale internetowe i  tak stwierdzają, że jest to pozytywna wiadomość, bo ... ekonomiści spodziewali się, że spadek PKB będzie znacznie większy...
A jednak informacje mówią coś innego...

Ośmiu analityków uwzględnionych w zestawieniu ISBnews spodziewało się, że wzrost PKB w ostatnim kwartale 2012 roku wyniósł średnio 0,94% (prognozy wahały się od 0,8% do 1,1%).

W takim razie , mówiąc z ironią - nie mamy o co się martwić. Minister finansów czuwa nad tym, żeby na papierze wszystko dobrze wyglądało, ... ekonomiści cieszą się, że spadek PKB był nie wielki, a gospodarka?  A gospodarka rządzi się swoimi prawami. Tam gdzie lawinowo upadają firmy, PKB nie może wzrastać, chyba że nakręcamy je sztucznie lub przychylamy się do stwierdzenia, że
" wierzę tylko w te statystyki , które sam sfałszowałem"...


UŚMIECHNIJ SIĘ:

 


                                                                      *   *   *


             POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!





Źródło:
http://biznes.onet.pl/rostowski-nie-ma-potrzeby-zmieniac-prognozy-pkb-na,18490,5057609,news-detal
http://tvp.info/informacje/biznes/gus-pkb-w-2012-roku-wzrosl-o-20-proc/9910159
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/686187,wzrost_pkb_spowolnil.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+GazetaPrawna-Biznes+%28Gazeta+Prawna+-+Biznes+i+prawo+gospodarcze%29
tp://finanse.wp.pl/kat,58434,title,GUS-podal-dane-o-PKB-w-IV-kwartale-2012-r,wid,15375236,wiadomosc.html
http://biznes.onet.pl/gus-wzrost-pkb-11-proc-rr-w-iv-kw-2012-r,0,5433877,1,news-detal
http://www.ekonomia24.pl/artykul/834388.html




piątek, 1 marca 2013

Nie wierzę w ani jedno słowo wypowiedziane przez Viktora Orbana...


 Zdaję sobie sprawę, że takim stwierdzeniem narażę się wielu osobom, ale mam w zwyczaju nie tylko słuchać przemówień, ale je analizować i porównywać z danymi płynącymi z rynku. W przypadku Viktora Orbana nie mam żadnych złudzeń - prowadzi Węgry prosto do przepaści.

Mogłabym przytaczać wiele argumentów na to, ze premier Węgier działa na szkodę swojego kraju, ale skupię się na kilku wybranych zagadnieniach.

Mimo, że Viktor Orban był w młodości zagorzałym przeciwnikiem komunistów - sam zachowuje się jak najlepszy uczeń Stalina. Z jednej strony kreuje się na lidera dbającego o kraj  , nie chcąc go uzależniać od finansów Unii, a z drugiej strony zadłuża kraj coraz bardziej i to dzięki polityce bratania się z Władimirem Putinem. W corocznym orędziu chwali się wzrostem ilości narodzin dzieci i zmniejszeniem bezrobocia, zapominając o tym, że oszukał obywateli rozmontowując węgierski system emerytalny.

Rośnie  dług państwowy ujmowany w proporcji do PKB. Wskaźnik ten wynosi obecnie aż 78,5-79 procent. Jest to smutna wiadomość dla Węgrów, którym w chwili upaństwawiania w 2011 r. blisko 3000 miliardów forintów zgromadzonych w prywatnych funduszy emerytalnych obiecywano m.in. że dzięki temu spadnie stopa zadłużenia kraju. I rzeczywiście spadła – do równowartości 77 proc. PKB w 2011 r. Jak widać, był to spadek mocno przejściowy.

Polityka uprawiana przez premiera Węgier i partie Fidesz przypomina działania rosyjskiej Dumy. Może jest to wynik pierwszej wizyt Orbana w Moskwie , która odbyła się w 2010r, tuż po objęciu stanowiska premiera. Kto wie  o czym rozmawiał wówczas z Putinem, ale wygląda na to, że przeszedł błyskawiczne szkolenie, które obudziło w nim czerwone zwierzę.
Pierwsze posunięcia rządu Orbana to nic innego jak próba podporządkowania sobie mediów, banku centralnego i sądownictwa.  Ustawa medialna, krytykowana przez zachodnie kraje, doprowadziła do ścisłej kontroli mediów, które nie mają prawa krytykować działań rządu i samego Orbana . Nie wiemy więc co tak naprawdę dzieje się na Węgrzech, bo informacje stamtąd płynące,  poddawane są rządowej cenzurze...

 Po 1 stycznia 2011 r. każdy redaktor naczelny i każdy wydawca zastanowi się trzy razy, nim zdecyduje się opublikować krytyczny wobec władzy artykuł. A jeśli przełamie strach, musi się liczyć ze zdecydowaną reakcją Rady ds. Mediów . Ten zdominowany przez prawicowy Fidesz organ ma pilnować, aby niezależni dziennikarze nie stanowili zbyt głośnej opozycji wobec rządu i jego premiera, a gwarantować ma to osoba jego przewodniczącej Annymárii Szalai.

Nie wierzę również w podawane dane na temat finansów państwa i uważam, że ich stan faktyczny skrzętnie jest ukrywany przed opinią publiczną. Wystarczy zestawić ze sobą dwa fakty.

W listopadzie 2011r. Victor Orban zrezygnował z pożyczki, którą  miał udzielić Węgrom Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Kraj posiadał w tym czasie największy dług publiczny z pośród wszystkich krajów naszego regionu, a także problemy z pożyczaniem pieniędzy na rynkach finansowych. Istniała również obawa obniżenia przez agencje ratingowe oceny  wiarygodności Węgier do poziomu śmieciowego. Premier nie zdecydował się na pożyczkę, tłumacząc swój ruch chęcią zachowania suwerenności Węgier. Skąd więc wziął pieniądze na załatanie dziury w budżecie?
Odpowiedź brzmi - postanowił  przejąć kontrolę nad bankiem centralnym.

W grudniu 2011 r zajął się zmianami w funkcjonowaniu banku centralnego.

Węgierski rząd przygotował prawo, które przewiduje m.in. połączenie banku centralnego i nadzoru finansowego. To oznaczałoby, że obecny niewygodny prezes zostałby wiceprezesem nowej instytucji. Dodatkowo nowe regulacje ograniczają kompetencje prezesa banku centralnego i rozszerzają radę polityki pieniężnej (zdominowany przez Fidesz parlament miałby większy wpływ na politykę pieniężną).

Viktor Orban oskarżał bank centralny o tłumienie wzrostu gospodarczego, Aby mieć kontrolę nad jego decyzjami , zmieniono zasady mianowania członków do tamtejszego odpowiednika Rady Polityki pieniężnej,  przy jednoczesnym zwiększeniu ich ilości. Na dziewięciu członków - sześciu jest mianowanych przez parlament, w którym Fidesz Orbana ma miażdzącą przewagę nad opozycją ...

Choć węgierska gospodarka - według danych podawanych przez instytucje podporządkowane Fideszowi- drgnęła, PKB zaczął rosnąć podobnie jak produkcja przemysłowa oraz zatrudnienie, to w Budapeszcie kryzys widać gołym okiem. Można go zmierzyć liczbą zamkniętych sklepów przy pięknych bulwarach. Albo liczbą luksusowych apartamentów na sprzedaż bądź świecących pustką biur do wynajęcia w centrum miasta.

 Najbardziej  niepokojąca jest coraz bardziej zacieśniająca się współpraca Orbana z Rosją. Prezydent Rosji traktuje Węgry jak łakomy kąsek do  osiągnięcia własnych celów. W relacjach z liderem partii Fidesz, stara się stworzyć atmosferę przyjaźni i pozornie pozwala na dokonywanie swobodnych wyborów , w przeciwieństwie do Unii, która pomaga państwom - w zamian za podporządkowanie się jej wymaganiom. Orban połykając haczyk w postaci wyimaginowanej suwerenności - dał się wciągnąć w grę prowadzoną przez Putina, którego celem jest uzależnienie gospodarcze i finansowe Węgier od Rosji.
Rosja wyręcza Międzynarodowy Fundusz Walutowy i kupuje węgierskie obligacje,  a także udziela kredytów na zakup rosyjskiego gazu. Jej firmy na dobre zagościły na węgierskim rynku. Zostały m.in zaproszone do rozbudowy  elektrowni atomowej w miasteczku Paks nad Dunajem mimo, ze eksperci mają duże zastrzeżenia do tego, czy  powinno się inwestować pieniądze w elektrownie o przestarzałych technologiach.. Wartość przedsięwzięcia opiewa na 10-13 mld euro, co daje 10% rocznego węgierskiego budżetu. Rosyjskie firmy mają również budować nowe elektrownie atomowe, których koszt będzie nie do udźwignięcia przez budżet Węgier... Do tego dodajmy najnowszy  projekt Putina do którego zachęcił Viktora Orbana czyli budowa odcinka tranzytowego gazociągu South Streem i mamy cały obraz polityki prowadzonej przez premiera Węgier...

Węgry są naszym priorytetowym partnerem w Europie Środkowej - stwierdził prezydent Rosji. I przypomniał, ze Rosja jest drugim co do wielkości partnerem handlowym Węgier po Niemczech, inwestycje rosyjskie na Węgrzech wynoszą ok. 3 mld dol., natomiast Węgrzy zainwestowali ok. 2 mld dol. w Rosji, m.in. w produkcję farmaceutyków.
Putin przypomniał również Orbánowi, że Rosja jest głównym dostawcą ropy naftowej i gazu oraz paliwa jądrowego na Węgry.


Czy można ufać zapewnieniom Victora Orbana, że  Węgry podążają w dobrym kierunku? Nie wierzy w to coraz większa grupa społeczeństwa, widząc jaką politykę uprawia partia Fidesz. Zadłużenie kraju i uzależnienie od wpływów zaborczej Rosji  - to czynniki wyniszczające finanse i gospodarkę państwa. Victor Orban funduje Węgrom kryzys o rozmiarach dotąd niespotykanych w historii Węgier.

 23 października 2012r., w rocznicę rewolucji 1956 roku w Budapeszcie przeprowadzono wielką manifestację z udziałem trzech sił opozycyjnych. Ogłoszono na niej założenia szerokiej platformy, która miałaby stanąć do wyborów w 2014 r., pozbawić władzy Fidesz i odbudować na Węgrzech demokrację, państwo prawa, wolność prasy, solidarność w społeczeństwie. Kolejne cele to walka z korupcją, z bogaceniem się wybranych na koszt państwa, a także zapobieżenie dokonującej się transformacji przekształcającej siłę gospodarczą we władzę polityczną.

Nie wierzę w ani jedno słowo Orbana...





                                                                     *    *    *

   

                      POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!


Źródło:

http://wyborcza.pl/1,76842,8918166,O_co_gra__Viktator_.html#ixzz2MEU9sAhB
http://wyborcza.pl/1,103578,10869470,Orb%C3%A1n_krepuje_niewygodny_bank_centralny_Wegier.html#ixzz2METQcesk
http://wyborcza.pl/1,76842,10685526,Wegrzy_w_opalach.html#ixzz2MESlyTIG
http://wyborcza.pl/1,103578,10869470,Orb%C3%A1n_krepuje_niewygodny_bank_centralny_Wegier.html#ixzz2MERu9NAH
http://polish.ruvr.ru/2013_01_30/Dialog-z-Moskwa-jest-bardziej-efektywny-niz-z-Bruksela/
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13330383,Orb%C3%A1n_uzgadnial_z_Putinem_rosyjskie_inwestycje_na.html#ixzz2MEIyiB9V
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/polityka-orbana-to-przepis-na-coraz-wieksze-klopoty-wegier/
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/wegiersko-rosyjski-poker-energetyczny/ 
http://www.polskatimes.pl/artykul/356806,engelmayer-orb-n-to-wizjoner-nie-bedzie-nowym-lukaszenka,3,id,t,sa.html 
http://www.polskieradio.pl/iar/gospodarka/artykul4374494.html

czwartek, 28 lutego 2013

Zapłodnienie in vitro. Kolejna wrzutka rządu Donalda Tuska.

    Po emocjonalnych dyskusjach na temat homoseksualizmu i związków partnerskich , przeplatanych postacią pani Anny Grodzkiej, mamy kolejny dyżurny temat,  jakim jest zapłodnienie metodą  in vitro.  W zanadrzu pozostało jeszcze kilka równie ciekawych problemów - typu ustawa aborcyjna lub zdejmowanie krzyży ze ścian.
Dla rządu PO każdy temat jest dobry, byle by tylko nie dopuścić do dyskusji o zapaści gospodarczej w Polsce i  korupcji rozprzestrzeniającej się w unijnych instytucjach.
Skoro padło na zapłodnienie in vitro, warto zapoznać się z problemem, by móc lepiej zrozumiec stanowisko zarówno zwolenników , jak i przeciwników metody.

Podobnie jak przy homoseksualizmie, tak i przy temacie sztucznego zapłodnienia narosło wiele mitów wygodnych przede wszystkim dla elity rzadzącej. Głos nauki w zasadzie się nie liczy, gdyż tuby medialne bedące pod wpływem  zwolenników zapłodnienia in vitro - do których zalicza się również pan Donald Tusk i jego rząd, skutecznie zagłuszają racjonalne argumenty. Wszelkie wypowiedzi naukowców negujące zasadność metody in vitro albo są przemilczane, albo wykorzystywane do stwarzania atmosfery ogólnej histerii.

Przedstawiam państwu wpowiedzi kilku naukowców , którzy na co dzień stykają się z bezpłodnością i metodami jej leczeniem. Ich ocena dotyczy zarówno sfery medycznej , jak i etycznej zabiegu jakim jest zapłodnienie metodą in vitro .

Prof. Alina T. Midro, kierownik Zakładu Genetyki Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i członek międzynarodowej Komisji Genetyki ekspertów w European Health Committee (CDSP) Rady Europy w Strasburgu.


 Prof. Midro podpisała  w październikiu 2010r. list stu naukowców, skierowany do parlamentarzystów. W liście napisali: „Apelujemy o wprowadzenie ustawowego zakazu stosowania procedury in vitro jako drastycznie niehumanitarnej oraz o szerokie upowszechnienie naprotechnologii i zapewnienie jej pełnej refundacji z NFZ”. Media ten list w większości przemilczały. Białostocki „Kurier Poranny” poprosił o komentarz głównego promotora in vitro w Polsce, emerytowanego prof. Szamatowicza, który podpisanych pod listem profesorów nazwał „ciemnogrodem”.


Prof. Stanisław Cebrat, biolog  kierownik Zakładu Genomiki na Uniwersytecie Wrocławskim. 

Duża liczba opracowań statystycznych wskazuje, że co najmniej 9 procent dzieci po in vitro rodzi się z ciężkimi wadami wrodzonymi, to jest ponad dwukrotnie więcej niż w grupie dzieci naturalnie poczętych  /dane  uzyskane z Centrum Kontroli Chorób i Prewencji w Atlancie (CDCP), które pełni funkcję głównego obserwatora rozprzestrzeniania się różnych chorób w świecie./

Centrum wydało takie oświadczenie prasowe: „Badania wykazują, że wady wrodzone występują częściej u dzieci poczętych drogą zapłodnienia pozaustrojowego. Chociaż mechanizm ich powstawania nie jest jasny, to pary rozważające ART [zapłodnienie in vitro] powinny być informowane o potencjalnym ryzyku”. – Na przykład
- ciężkie wrodzone wady serca 2,1 razy częściej występują u dzieci po ART niż u dzieci poczętych drogą naturalną
- rozszczepienie wargi i/lub podniebienia: 2,4 razy częściej
- atrezja (zarośnięcie) przełyku: 4,5 razy częściej.
- zarośnięcie odbytu: 3,7 razy częściej.
Z innych badań wynika, że u dzieci po ART do lat 5 wykonuje się niemal dwukrotnie więcej zabiegów chirurgicznych niż u dzieci poczętych drogą naturalną


Neonatolog prof. Gadzinowski z Poznania

Czy ktoś przewidział konieczność wzrostu nakładów na oddziały noworodkowe, ponieważ w konsekwencji ustawy nastąpi wzrost liczby noworodków chorych i przedwcześnie urodzonych i trzeba będzie je leczyć?”.
 

Prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie oraz były konsultant krajowy ds. ginekologii i położnictwa.

 Wskutek procedury in vitro powstała możliwość ... selekcji zarodków. Bez szkody dla zarodka można usunąć jedną komórkę z blastocysty, zbadać ją i określić nieomalże wszystko, co dotyczy dziecka. W przyszłości powstanie specjalny rodzaj usług dla bardzo bogatych ludzi, których będzie stać, żeby zaprogramować swoje dzieci pod względem odporności na choroby, zdolności, długości trwania życia. To spowoduje rozwarstwienie społeczeństw na tych lepszych w selekcji i na tych zwykłych. Już dzisiaj Izba Gmin w Wielkiej Brytanii zastanawia się nad dopuszczeniem selekcji, jeśli chodzi o płeć w przypadku drugiego dziecka. 
W Chinach selekcję płci przeprowadza się później, kiedy dziecko jest w siódmym, dziesiątym tygodniu. Określa się płeć dziecka i dokonuje aborcji dziewczynek. Przy in vitro tej samej aborcji dokonuje się wcześniej, bo w okresie preinplantacyjnym zarodka. To nieprawda, że w in vitro nie ma i nie będzie selekcji – ostrzega prof. Chazan. I dodaje: – 1 procent rodziców, którzy decydują się na diagnostykę preimplantacyjną, życzy sobie, żeby ich dzieci dziedziczyły po nich pewne choroby. Na przykład niewidomi chcą też mieć niewidome dziecko.


Paweł Czarnecki, profesor nauk humanistycznych, specjalność: pedagogika społeczna

Problemem etycznym zapłodnienia in vitro jest możliwość selekcji embrionów oraz eugenicznego uśmiercania embrionów uznanych za "niepełnowartościowe". Na dłuższą metę zagrożenie to wydaje się być nawet większe od problemów etycznych związanych z eksperymentami medycznymi na ludzkich zarodkach, ponieważ otwiera furtkę do eugenicznego planowania cech przyszłych generacji. Oczywiście ze względu na niewielką liczbę "dzieci z próbówki" w stosunku do całości narodzeń zakres działań eugenicznych także pozostaje niewielki, stanowi jednak pewien wyłom w myśleniu odrzucającym eugenikę ze względów etycznych oraz pierwszy "przyczółek" zwolenników eugeniki.

Damian Janus , psycholog

Psycholodzy pracujący z osobami mającymi problemy w zajściu w ciążę, na ogół potwierdzają obserwację, że wiele wskazuje na to, iż opór Natury bardzo często nie jest  przypadkowy. Niejednokrotnie można się dopatrzeć takich elementów jak wewnętrzny konflikt niedoszłej matki z własną matką lub nawet jej odcięcie się od całej żeńskiej linii, czy też ukrytą negatywną postawę w stosunku do męża. Są to oczywiście czynniki osobiste i nie będę się tu nimi bliżej zajmował. Każdy ma prawo likwidować objawy, a nie przyczyny problemu.

Naprotechnologia opiera się na analizie fizjologicznej i biochemicznej cyklu miesiączkowego kobiety, z uwzględnieniem jej gospodarki hormonalnej, co następnie jest podstawą do innych działań leczniczych, np. zastosowania technik laserowych czy mikrochirurgii. Zdaniem zwolenników tej metody leczenia bezpłodności jest ona skuteczniejsza od in vitro, a zgodnie ze stanowiskiem Kościoła katolickiego naprotechnologia jest uznawana za metodę leczenia niepłodności, która ma stanowić alternatywę wobec zapłodnienia in vitro.



                                                                     *    *    *



          POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!




Źródło:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=625
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=430
http://www.wprost.pl/ar/346512/Naukowcy-in-vitro-jest-drastycznie-niehumanitarne/



wtorek, 26 lutego 2013

Unia Europejska wzorowana na byłym ZSRR


 Dlaczego politykom europejskim zależy na coraz większej integracji krajów wspólnoty? Może chodzi o to, żeby Unia stała się wielkim komunistycznym tworem  wzorowanym na byłym  ZSRR....

    Jeśli ktoś nie pamięta czasów jedynie nam panującej PZPR sterowanej z centrum operacyjnego jakim była Moskwa, to teraz - patrząc na struktury Unii i jej sposób działania - łatwo sobie przypomni. Gdy sięgniemy do pamięci i wspomnimy hasła reklamowe produkowane przez aparat komunistycznej propagandy, łatwo  dopatrzymy się w nich analogii do polityki tworzonej w Brukseli.

    Nie ma co ukrywać - Unia Europejska to komunistyczny moloch , wykorzystujący doświadczenia "wielkich " przywódców ZSRR.
Politycy skupieni w odległej Brukseli tworzą prawo według własnego uznania nie biorąc pod uwagę specyfiki państw członkowskich -  ich możliwości gospodarczych, kultury i potrzeb. Co więcej - reprezentują interesy krajów bogatych i dużych korporacji.

    Centralizacja władzy i przekazanie instytucjom unijnym szeregu ważnych kompetencji spowodowało, że Unia stała się celem dla przedstawicieli nieuczciwego biznesu.  Nie trzeba docierać  do  decydentów w poszczególnych krajach - cel osiąga się skupiając działania w obrębie  Brukseli.
     
                                     
Nie chcemy roślin genetycznie modyfikowanych ? Nie szkodzi. Musimy je wprowadzać, bo podpisane umowy nakazują nam wykonać polecenia Komisji Europejskiej, a ta w dziwny sposób - na pierwszym posiedzeniu w nowym składzie w 2010r. - bez konsultacji z członkami Unii pozwoliła na  uprawę ziemniaka Amflora produkowanego przez firmę BASF ... Jedna taka decyzja - to zysk dla koncernu w wysokości 30 - 40 mln euro rocznie.

    Czy Unia dba o nasze zdrowie? Jeśli ktoś tak myśli, to mocno się myli. Wielu produktów pojawiających się na naszym stole nie tylko nie można zaliczyć do sprzyjających zdrowiu, ale  wręcz należy zaliczyć do szkodliwych. Przykładem niech będzie chociażby panga - ryba hodowana w jednej z najbrudniejszych rzek świata w Mekongu /Wietnam/. Aby szybko przybierała na wadze poddawana jest terapii hormonalnej poprzez wstrzykiwanie gonadotropiny kosmówkowej (hormonu uzyskiwanego m.in. z moczu ciężarnych kobiet)

 Włoscy naukowcy po zbadaniu filetów z pangi oznajmili, że nie zawierają one prawie wcale kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. Gorzej, że nie tylko. Mekong zbiera ścieki z ponad 100 ośrodków przemysłowych, a rozrastające się hodowle ryb jeszcze bardziej zwiększyły zanieczyszczenie wód rzeki. Wietnamczycy wsypują więc pangom coraz więcej antybiotyków i innych leków na poprawę kondycji.

Unijnym biurokratom nie przeszkadza również , że ryba przetrzymywana jest w za małych klatkach , co zapewne nie sprzyja jej zdrowiu, a wiemy przecież jak bardzo są uczuleni na los zwierząt. Mieliśmy przykład  klatek hodowlanych dla kur. Gdyby nasi hodowcy ich nie wymienili,  zabrakło by  na rynku jaj...  W przypadku pangi Unia jest wyjątkowo łaskawa.

Bruksela pompuje miliony w kampanie promujące jedzenie ryb, przez lata reguluje i kształtuje rynek, po czym pojawia się „rybopodobna" panga i wypiera z rynku zdrowsze i rodzime gatunki – oburza się Dariusz Gorbaczow, prezes Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych. Pstrągi z polskich hodowli są wypychane z krajowego rynku i w większości idą na eksport do Europy Zachodniej. 

             Politycy unijni chcą większej integracji.... Nie dziwię się. W rękach niewielkiej garstki ludzi będą  leżały losy milionów osób , traktowanych  jak tania siła robocza wykonująca  najbardziej bzdurne polecenia   chciwych władzy i korzyści materialnych polityków. Kontrolowanie budżetów państw członków Unii i wpływanie na ich politykę, to nic innego jak zniewolenie krajów i pozbawienie ich perspektywy na wyjście z kryzysu. Płynące z Unii słowa o konieczności większej integracji to nic innego jak propaganda komunistyczna w stylu - "program Unii - programem narodów czy ... "proletariusze wszystkich krajów łączcie się"...
    Centralizacja władzy to wspaniały układ dla wielkich koncernów, które znalazły świetny sposób na propagowanie własnej wizji Europy, gdzie państwa traktowane są jak prywatne folwarki polityków i firm - monopolistów.



UŚMIECHNIJ SIĘ ...


                                                                        *    *    *


              POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!


Źródło:
http://www.rolnikdzierzawca.pl/index.php?switch=wartowiedziec&itemid=813
http://www.wprost.pl/ar/147376/Rybka-zwana-panga/
http://www.wegetarianie.pl/News-article-sid-324-mode-thread.html
http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-czy-aspartam-szkodzi-naszemu-zdrowiu,nId,414009
http://kobieta.interia.pl/news-panga-nie-dziekuje,nId,409274
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/29993,termometry_rteciowe_zostana_wycofane_z_aptek.html

__________________________________________________________________________________________                                               
                                                OŚWIADCZENIE

Oświadczam, że treści zawarte w niniejszym blogu, zawierają subiektywne
spostrzeżenia autorki , a inicjatywa Mądra Polska - Marioli Grabowskiej, nie
jest wzorowana na inicjatywach i  programach osób trzecich. Ewentualna
zbieżność nazw jest  przypadkowa.

___________________________________________________________________________________

Sztuczki ministra Rostowskiego.

Aktualizacja 26.02.2013r.




    Matematyka to nauka ścisła i gdy dwie osoby liczą to samo, powinny otrzymać identyczny wynik. Inaczej jest z ekonomią, czego dowodem są wyniki podawane przez polskie Ministerstwo Finansów. Jej szef - Jacek Rostowski okazał się prawdziwym magikiem polskiej sceny politycznej. Przypomnijmy na czym polegają jego sztuczki...

    Opisane działania ministra dotyczą 2012r . W lipcu ubiegłego roku pan Jacek Rostowski twierdził, ze dług publiczny będzie wynosić na koniec roku 814 mld zł, czyli około 53 proc. PKB. Z taką wartością nie chciała zgodzić się Komisja Europejska, zarzucając ministrowi stosowanie kreatywnej księgowości. Według jej  obliczeń, zadłużenie miało wynieść 866 mld zł, co daje -  55 proc. PKB.

    Eksperci z Unii Europejskiej dowodzili, że do długu publicznego należy również dodać zadłużenie samorządów  wraz z publicznymi zobowiązaniami Krajowego Funduszu Drogowego, które będą sięgać 43 mld zł. Pan Rostowski w swoich obliczeniach pominął tę kwotę .   Bagatela!  Przy uwzględnieniu powyższej kwoty - dług publiczny na koniec roku mógł wynosić 56% PKB.

    Nasz pan magik nie uwzględnił również kwoty 2,5 mld złotych, które powinny być przekazane służbie zdrowia, z tytułu nadwykonań oraz 3 mld zł które powinny być wypłacone podwykonawcom pracującym przy budowie dróg i autostrad, którzy nie otrzymali zapłaty od głównych wykonawców z powodu ich bankructw.

"Obliczając wielkość długu publicznego, należałoby też uwzględnić ... ubytek 2 mld zł w budżecie ZUS z tytułu niższych wpływów ze składek ubezpieczonych oraz o 1 mld niższe niż zakładano wpływy ze składek do NFZ - twierdzi Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK"  
                                                                                                        

    To tylko jeden ze sposobów pana Rostowskiego na osiągnięcie  "ładnego " wyniku zadłużenia Polski.
Inna metoda to zmiana sposobu jego naliczania - dane nie pokazują  faktycznego długu jaki ma Polska na koniec roku, lecz dług ... średnioroczny.

Nie powinniśmy również pomijać  zobowiązań  wynikających z gwarancji, jakich udziela państwo niektórym firmom, których wysokość szacowana jest na 50 mld złotych. W przypadku bankructwa firmy - a mamy ostatnio całą ich lawinę - gwarant - czyli Skarb Państwa odpowiada za jej zobowiązania.

"...Minister Rostowski zapowiadał w maju, że zadłużenie w 2012r zmniejszy się o 25 mld złotych. – Zadłużenie nie tylko nie spadło, lecz wzrosło od początku roku o 36 mld zł – twierdzi Szewczak."

    Sytuacja w Polsce i Unii Europejskiej nie sprzyja planom pana Rostowskiego. Gospodarka kraju zwalnia, sytuacja w strefie euro  nie wygląda kolorowo - co każe sądzić , że  w najbliższym czasie nie możemy liczyć na poprawę koniunktury. Co więc trzeba zrobić, by podtrzymywać optymizm u obywateli?
 To co najlepiej wychodzi naszym  politykom - oszukiwać społeczeństwo.  
Właśnie rozpoczęła się debata na temat terminu wprowadzenia euro w Polsce . Wszyscy wiemy, że  strefa przeżywa  głęboki kryzys, którego zażegnanie w przeciągu najbliższych lat jest niemożliwe... Oczywiście przeciwnego zdania jest pan magik Vincent Rostowski .... główny specjalista od podkolorywania rzeczywistości...



                                                                      *    *    *

                      POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM . RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!




Źródło:
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/5414,bruksela-przejrzala-rostowskiego.html

poniedziałek, 25 lutego 2013

Gospodarka morska na celowniku Platformy Obywatelskiej.


Do nich też się dobiorę ...
   Gdyby przyszło zapytać nam  Czechów, Węgrów lub Austriaków czego najbardziej zazdroszczą Polsce, zapewne powiedzieliby ... morza. Dostęp do morza gwarantuje każdemu państwu większe możliwości rozwoju gospodarczego oraz łatwiejszą wymianę handlową z innymi państwami.

   Polska jest o tyle w dobrym położeniu, że posiada własną linię brzegową. Posiada również wielowiekowe tradycje związane z rozwojem przemysłu morskiego. Szczecin, Gdańsk, Gdynia  to miasta w których prężnie rozwijały się stocznie , gdzie swoje siedziby mieli polscy armatorzy ...
Czas przeszły jest w tym przypadku jak najbardziej uzasadniony, bo z wielkości  przemysłu związanego z morzem zostało  niewiele... Chętni do prywatyzacji politycy i w tym przypadku "nie zawiedli".
Nie będę dzisiaj rozpisywać się o tragicznych losach polskich stoczni, a skupię uwagę na dwóch - niegdyś potężnych polskich armatorach : Polskich Liniach Oceanicznych i Polskiej Żegludze Morskiej.

Polskiej gospodarce wbito nóż w plecy, odwracając nasz kraj od morza. Nie mamy już dużych stoczni, rybołówstwo dalekomorskie nie istnieje. Nie mamy floty transportowej, która “w 1990 r. liczyła 247 statków morskich, dzisiaj pozostało niewiele ponad 50. Polscy marynarze zmuszeni zostali do szukania pracy za granicą na statkach obcych, tanich bander, na których są wyłączeni nie tylko spod polskiego prawa, ale spod jakiegokolwiek prawa w ogóle” 
(Janusz Maciejewicz przewodniczący Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ “Solidarność”)

 Schemat niszczenia firmy PLO nie odbiega od tego, który znamy z innych prywatyzacji. Najpierw przeprowadzono  komercjalizację /1992r/, czyli państwowa firma stała się spółką skarbu państwa.  To pozwoliło politykom na przystąpienie do akcji unicestwiania firmy.
Utworzono spółki córki, którym przekazano działalność, a uzyskiwane dochody wyprowadzono za granicę.  Zajęto się restrukturyzacją zatrudnienia, a jej wynikiem było zwolnienie kilku tysięcy ludzi zatrudnionych w PLO.

Po drodze były  również aresztowania kontenerowców w zagranicznych portach z powodu narastającego zadłużenia wobec kontrahentów , do którego doprowadzali ludzie zatrudniani w firmie z partyjnego klucza.

Kto w takim razie jest winny upadkowi PLO?

Krzysztof Dośla, przewodniczący Komisji Zakładowej “S” przy PLO, twierdzi, ze m.in.:
Janusz Lewandowski (dzisiaj komisarz ds. oprogramowania finansowego i budżetu w Komisji Europejskiej), to on do upadłego bronił w PLO zarządcy komisarycznego, nie zważając na to, co się naprawdę w firmie dzieje.

Arkadiusz Krężel - były prezes Agencji Rozwoju Przemysłu

Emil Wąsacz i Andrzej Chronowski - ówcześni ministrowie skarbu, którzy przekonywali załogę, że włożą cały swój wysiłek dla ratowania firmy. Niestety, mimo tego , że spółki należące do PLO zarejestrowane były w podatkowych rajach, a załoga zatrudniana na kontraktach  / co obniżało koszty/ - firma upadła.

 Długo by o tym mówić, powód był taki, że nie było politycznej woli przeprowadzenia przez parlament koniecznych zmian legislacyjnych i wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych ułatwiającym armatorom działalność. Z prośbami, monitami, groźbami nacieraliśmy na głuchych – wspominał Dośla. Od 1993 r. przez siedem kolejnych lat przedkładalibyśmy rządowi noty o stanie żeglugi, domagając się aktywnego działania, służę dokumentami. Wszystkie zostały wręczone osobiście kolejnym premierom i ministrom transportu. Pustka, uderzanie grochem o ścianę.                                   

Co dzieje się obecnie z PLO?  
Dysponuje  trzema statkami. Pod koniec lat siedemdziesiątych armator zatrudniał 13 tys. pracowników, aby w połowie 2000 roku zredukować  ich ilość do 130 pracowników...

    Drugi nasz armator - PŻM właśnie czeka w kolejce do prywatyzacji,... do której powoli przymierzają się politycy. Obecna kondycja PŻM jest zadowalająca, a dzieje się tak  m.in. dlatego, że  spółki należące do firmy zarejestrowane są również w rajach podatkowych. Teraz PŻM powinien przejść proces komercjalizacji, a później... A później to nie muszę w zasadzie już pisać...
Schemat działania polityków działa jak szablon przystawiany z jednej firmy do drugiej... Komercjalizacja, restrukturyzacja, szukanie nabywcy, upadłość...

"Przyjęty przez rząd projekt ustawy o zasadach wykonywania niektórych uprawnień skarbu państwa, wprowadza zapis przymusowej komercjalizacji do końca 2012 wszystkich przedsiębiorstw państwowych." / Komercjalizacja czyli przekształcenie firmy państwowej  w spółkę Skarbu Państwa/.

PŻM zatrudnia obecnie ponad 4000 pracowników. Dysponuje blisko 100 statkami, posiada również  4 promy

 "Nie ma przykładu komercjalizacji zakończonej sukcesem w tym sektorze gospodarki" - powiedział kpt. ż. w. Marian Gmiterek, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Marynarzy PŻM...

Czy nadal będziemy spokojnie czekać i patrzeć jak politycy niszczą  kolejne polskie firmy?


                                                                        *    *    *

 

                             POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!


Źródło:
 http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/3619-jak-zniszczono-plo
 http://www.polsteam.com.pl/firma
 http://www.strefabiznesu.gp24.pl/artykul/szczecin-pzm-boi-sie-komercjalizacji-45153.html?quicktabs_qt_top_rated=0&quicktabs_qt_forum=1