O manipulacji pogodą pisze się tylko przy okazji tematu Rosji, gdy to przywódcy tego kraju chcą zapewnić słoneczną pogodę podczas państwowych uroczystości na Pl. Czerwonym w Moskwie lub wspominając arabskich szejków, winnych kwietniowej powodzi w Emiratach Arabskich.
Czyżby inne kraje nie próbowały wpływać na pogodę?
Najważniejsza amerykańska organizacja naukowa mówi jasno: czas poważnie zastanowić się nad tym, w jaki sposób możemy aktywnie walczyć ze zmianami klimatu. Sama redukcja emisji może nie wystarczyć. Zbliża się moment, w którym, żeby ratować planetę, będziemy musieli ją gruntownie przebudować.
Raport naukowców może przerazić co wrażliwsze osoby. Ujawnia on m.in. informacje na temat ogromnych pomp, które będą mogły zmienić cyrkulację wody w oceanach lub opisują instalację, która przepuszczając prąd przez oceany, będzie oczyszczać w nich wodę na skalę globalną. Jest też wzmianka o ogromnej flocie statków, która będzie dokarmiać armię mikroskopijnych stworzeń walczących z ociepleniem klimatu.
Nie są to bynajmniej fantastyczne opowieści, bo za raportem stoją wybitni amerykańscy naukowy reprezentujący różne dziedziny nauki, pracujący na rzecz najważniejszych instytucji naukowych w USA.
David Keith jest profesorem fizyki stosowanej i polityki publicznej na Uniwersytecie Harvarda. Zaproponował by ponownie zamrozić Arktykę rozpylając nad nią dwutlenek siarki. Cała akcja ma kosztować 8 mld dolarów rocznie.
Ingerencja w zjawiska meteorologiczne - wywoływanie deszczu czy przedłużanie pory suchej nie stanowi dla naukowców obecnie żadnego problemu. Pamiętajmy jednak, że ingerując w te zjawiska na danym terenie, nie jesteśmy wstanie przewidzieć jakie zjawiska meteorologiczne pojawią się w innej części globu.
Choć międzynarodowe konwencje zakazują wykorzystywania technik modyfikacji pogody do celów wojskowych, historia pokazuje, że potencjał militarny tych technologii nie umknął uwadze strategów. Temat ten powraca w kontekście rosnących napięć geopolitycznych.
Już podczas wojny w Wietnamie Stany Zjednoczone prowadziły operację „Popeye”, mającą na celu przedłużenie pory monsunowej i utrudnienie działań przeciwnika...
Tuż przed tragiczną powodzią jaka nawiedziła nasz kraj - 11 września 2024r (data symboliczna), do Polski przybył z nieoczkiwaną wizytą sekretarz stanu USA Antony Blinken. Spotkał się z polskim prezydentem, premierem i ministrem spraw zagranicznych. Wizyta miała potwierdzić bliskie i trwałe partnerstwo między USA i Polską, oraz wspólne wspieranie działań Ukrainy...
Czy naprawdę chodziło tylko o kurtuazyjne spotkanie? Może sekretarz stanu USA przyjechał, by osobiście uprzedzić polskich polityków, o eksperymencie geoinżynieryjnym, który wymknął się spod kontroli? Może Europa stała się polem doświadczalnym dla amerykańskich uczonych, pracujących nad okiełznaniem zjawisk meteorologicznych?
Wizyta sekretarza pokazuje kluczową rolę naszego sojuszu i znaczenie dalszej współpracy w rozwiązywaniu globalnych wyzwań” - zaznaczono w czwartkowym komunikacie ambasady USA.
* * * * *
Od wielu lat jesteśmy bombardowani informacjami o zmianach klimatu spowodowanych przez człowieka. Największym winowajcą ogłoszono dwutlenek węgla, którego emisja została opodatkowana, a jego źródła uznane za największego wroga ludzkości. Temat stał się na tyle modny i przekonywujący, że zdołano wmówić obywatelom, iż największym zagrożeniem dla naszej planety jest właśnie ten gaz. To dzięki niemu politycy mogą wprowadzać coraz więcej restrykcji oraz ograniczeń swobód obywatelskich. Słabo wykształceni obywatele uwierzyli, że należy likwidować wszelkie źródła dwutlenku węgla.
Źródło:
Jak walczyć z globalnym ociepleniem? Niech zima będzie jeszcze zimniejsza! (gadzetomania.pl)
Geoinżynieria użyta do walki ze zmianami klimatu. Skutki uboczne niepewne - Zielony Onet
Blinken w Polsce. Spotkanie z prezydentem i członkami rządu | Defence24