sobota, 4 września 2021

Piramida finansowa powiązana z politykami PiS. Obligacje GetBack czyli Amber Gold 2.


        GetBack to firma windykacyjna , która w najlepszym okresie swojej działalności  była wyceniana na giełdzie na 3 mld złotych. Klienci indywidualni oraz firmy zainwestowali w nią  oszczędności w wysokosci ok. 2,5 mld zł , ulegając namowom sprzedawców zatrudnionych w  Idea Banku, należącym do Leszka Czarneckiego. Większość z tych pieniędzy jest nie do odzyskania... 
Dla przypomnienia - klienci Amber Gold stracili 290 mln złotych.
Dlaczego wciąż nie wiemy , kto jest winien afery związanej ze sprzedażą obligacji GetBacku?
     Okazuje się, że Leszek Czarnecki z przeszłością tajnego współpracownika SB odebrał dobrą szkołę w czasch PRL-u i wie jak postępować, by uratować własną skórę i pomóc GetBackowi. (W tekście pomijam celowo powiąznia firmy Getback z różnymi politykami, aby nie utracić przejrzystości przekazu).
     Osoby zarządzające GetBackiem szukały powiązań z partią rządzącą..., a kto szuka , ten znajduje.  Firmie miał pomagać człowiek  związany z PiS-em  Igor Janke - publicysta , PR -owiec i szef  Instytu Wolności , przychylny obecnej władzy. O jego powiązaniu biznesowo-politycznym mogą świadczyć chociażby partnerzy biznesowi Instytutu, którymi są PKO BP i Fundacja PZU.  W czasie gdy miał lobbować na rzecz GetBanku był partnerem agencji Bridge, która zajęła się rozwiązywaniem  problemów firmy.
    9 stycznia 2018 roku napisał dedykację na stronie swojej książki dla prezesa GetBacku Konrada Kąkolewskiego: " Konradowi na dalszą wspólną walkę biznesową"
     Igor Janke zaprzecza, aby lobbował na rzecz GetBacku, chociaż przyznał, że prowadził jakieś rozmowy na temat firmy. W maju 2018r agencja Bridge wycofała się ze współpracy z firmą GetBack. Można przypuszczać, że już wtedy przygotowała wraz z politykami PiS "plan ratowania spółki".  W lipcu 2018r Janke odszedł z agencji Bridge, rozpoczynając pracę jako partner w agencji R4S, której współwłaścicielem jest były rzecznik prasowy PiS - Adam Hoffman.  
     W Instytucie Wolności  współzałożycielem którego był Igor Janke stworzono  projekt pn. "Szkoły przywództwa" finansowany przez GetBack, a na wykładach pojawiali się: Mateusz Morawiecki , Jarosław Gowin i prezes PKO BP Jagiełło. 
  " GetBack jest zapleczem obozu wolnościowego poprzez bycie sponsorem mediów (Gazeta Polska, Wprost, Do Rzeczy, W sieci), działań (Gala człowieka roku, Gala rocznica Gazety Polskiej) oraz inicjatyw takich (jak) Instytut Wolności, animowanie współpracy Polska-Izrael-Stany Zjednoczone i innych” - napisał w liście do Mateusza Morawieckiego prezes GetBacku, prosząc o pomoc finansową dla firmy.
Za GetBackiem lobbował również u premiera jego ojciec - Kornel Morawiecki, ale sprawa została szybko wyciszona przez media... 
   Chyba najlepszym kontaktem między firmą windykacyjną a rządem,  był dla GetBacku Dawid Jackiewicz były minister skarbu w rządzie Beaty Szydło, który póżniej przyjął posadę jako  doradca GetBacku. Za doradztwo dostawał 8 tys. zł. miesięcznie. 
Informację o tym, że Jackiewicz doradzał GetBackowi podał "Newsweek". Polityk był ministrem skarbu do września 2016 roku. Jako doradca w spółce był zatrudniony od połowy 2017 roku. Stanowił pomost między prezesem GetBacku - Konradem Kąkolewskim , a politykami PiS i mediami przychylnymi partii.
           Nie trzeba chyba opisywać sposobu w jaki  PiS pomógł GetBackowi                i bankom Leszka Czarneckiego. Sprytny chwyt z nagraniem szefa KNF Marka Chrzanowskiego, który miał ponoć złożyć Leszkowi Czarneckiemu korupcyjną ofertę , odwrócił uwagę od powiązań polityków PiS z pieniędzmi GetBacku. Tłumaczenia Marka Chrzanowskiego, że do spotkania z biznesmenem namówił go przyjaciel pana Kaczyńskiego - Adam Glapiński obecny prezes Narodowego Banku Polskiego - zostały bez echa. To, że na nagraniu przyniesionym rzekomo przez pana Czrneckiego nie pada żadna kwota z ust szefa KNF - też nie ma znaczenia dla tych, którzy przygotowli ratunek dla bankow wrocławskiego biznesmena. 
      Aresztowano płotki, czyli tych , którzy sprzedawali obligacje GetBacku. Ci na górze potrafią zadbać o swoje interesy. Piotr Osiecki, który z partnerami  oszukał GetnBack na ok 207 mln zł, wyszedł z aresztu za poręczeniem w wysokości 108 mln zł. Poręczenia udzielił mu m.in. prof. Leszek Balcerowicz. Pomysłodawcy finasowej piramidy nadal są na wolności, a o zwrocie pieniędzy za zakup obligacji mogą liczyć tylko  nieliczni. 
     Panowie:  Czarnecki i Chrzanowski byli przesłuchiwani za pomocą wariografu, ale do dnia dzisiejszego nie mamy żadnych komunikatów o efekcie końcowym przesłuchania. Nawet gdyby komunikat podano, to czy można wierzyć tak zakłamanemu środowisku? Kampania wyborcza trwa, koszty są wysokie, więc pieniądze z GetBacku znalazły zatosowanie. 
A co stanie się z  bankiem Leszka Czarneckiego, który bez zezwolenia sprzedawał obligacje GetBacku i naraził na stratę finansowa rzeszę Polaków?
"Kwestia wyjaśnienia okoliczności udziału Idea Bank w procesie oferowania obligacji GetBack SA jest jednym z priorytetów obecnego zarządu Banku". "W lipcu 2018 roku bank złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kilkunastu byłych pracowników i współpracowników Banku, w tym członków zarządu" - czytamy w odpowiedzi sformułowanej przez przedstawicieli banku.-     Jak dodano, Idea Bank w prowadzonym postępowaniu uzyskał status strony pokrzywdzonej.
Pan Czarnecki wpadł również na genialny pomysł  (przypuszczam, że ktoś mu go sprytnie podpowiedział), żeby złożyć pozew do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie i zażądać odszkodowania od Polski w związku z aferą KNF... Były tajny współpracownik SB pseudonim " Ernest" chce odszkodowania w wysokości 1 mld euro, czyli 3,4 razy więcej ... niż warte były oba banki przed aferą KNF i 5,6 razy więcej niż warte są teraz... No cóż , zaraz mamy kosztowne wybory prezydenckie..., a kasa partii świeci pustkami.
Linku do powyższego wpisu (ze względu na ocenurowanie przez polityków) autorka nie może zamieszczać  na facebooku i na YouTube... Proszę o rozpowszechnianie wiadomości zawartych w tekście , poprzez własne kanały informacyjne. Dziękuję.
źródło:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/dawid-jackiewicz-doradzal-getbackowi,7,0,2409735.html
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/602445,leszek-czarnecki-getin-bank-pozew.html?utm_source=powiazane-w-art&utm_medium=link

https://www.bankier.pl/forum/temat_kto-naprawde-stoi-za-afera-getback-prl-i-sb-w-tle,28603773.html
https://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/1117-kto-naprawde-stoi-za-afera-getback

https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/sprawa-getback-uokik-idea-bank-zlamal-prawo-w-sprawie-obligacji-getback,957629.html

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/afera-getback-kto-pomagal-lobbowac-w-rzadzie,77,0,2407757.html






piątek, 3 września 2021

Zorganizowana grupa przestępcza, czyli jak pozyskać pieniądze dla partii.

   
      Ujawniamy kolejny sposób na wyłudzenie  dużych, a nawet bardo dużych pieniędzy z budżetu państwa. Metoda jest dość prosta i niemal niezauważalna, ze wględu na  niechęć Polaków do zagłębiania się w niuanse związane z bankowością i prawem.
Niechęć ta wynika najczęściej z zagmatwanych pojęć napisanych językiem prawniczym, który dla przeciętnej osoby jest niezrozumiały i nie nastraja do wgłębiania się w treść podawanych komunkatów.

Spróbujmy temat omówić w sposób przystępny i zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego.

 Z informacji podanej na stronie portalu zajmującego się bankowością dociera do nas  następujący komunikat: Skarb Państwa czyli tak naprawdę Polacy, którzy odprowadzają podatki - musi zapłacić funduszowi  ABRIS CAPITAL odszkodowanie w wysokości 760 mln zł.

Przeciętny Kowalski zapyta: Dlaczego? Co się stało? Jakim prawem? Przeciez jest to duża kwota , którą moglibyśmy przeznaczyć na służbę zdrowia , na szkolnictwo, na niepełnosprawnych itd, itp...

Tak myślą obywatele, którym na sercu leży dobro ogółu. Inaczej myślą politycy. Im potrzebne są pieniądze na kampanie, na partyjne spotkania, na wygodne życie...

Zapamietajcie państwo nazwę funduszu - ABRIS CAPITAL, bo ta nazwa będzie się powtarzać. Za co mamy zapłacić odzszkodowanie?

Po krótce: Fundusz Abris był właścicielem dwóch banków - FM Banku, który udzielał mikro pożyczek małym przedsiębiorcom i Polskiego Banku Przedsiębiorczości. Ponieważ banki koncentrowały się na obsłudze firm zostały w połowie 2013r połączone.

Przyszłość banku rysowała się w różowych kolorach, tym bardziej , że prezesem miał zostać SŁAWOMIR LACHOWSKI, uważany za jednego z najlepszych menedżerów bankowości ( w póżniejszym czasie był prezesem  mBanku). Pan Lachowski to również współpracownik wywiadu z czasów PRL...
I w tym momencie zaczyna się rozgrywka, której finał mamy w postaci odszkodowania dla funduszu ABRIS.
W kwietniu 2014 r. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) , której szefem był Andrzej Jakubiak (przypomnijmy, że rząd tworzyły partie PO-PSL) nakazała jedynemu  właścicielowi banku jakim był fundusz Abris Capital sprzedać jego akcje.
Decyzja była  kuriozalna, nigdy wcześniej niewystępująca w historii polskiej bankowości. Uzasadniono ją niewypełnieniem zobowiązań inwestorskich złożonych wobec KNF , a nieoficjalnie mówiono o braku zgody KNF na obsadzanie stanowisk w banku przez osoby wyznaczone przez fundusz...

    Abris sprzedał akcje banku i powołał biegłych do  wyceny szkody jaką poniósł fundusz. Straty oceniono na 2 mld złotych ze względu na konieczność szybkiego zbycia akcji, co spowodowało, zaniżenie ich ceny. Sprawa trafiła do Instytutu Arbitrażowego przy Izbie Handlowej w Sztokholmie.

KNF tłumaczyła się, że sprawa miała być załatwiona polubownie, ale fundusz pośpieszył się ze sprzedażą akcji banku. Wygląda na to, że politycy PO przeczuwali swoją porażkę w kolejnych wyborach, ale  szykowali sie już na dopływ gotówki przy ponownym przejęciu władzy w Polsce.

We wrześniu 2017 r. Trybunał Arbitrażowy przy Instytucie Arbitrażu Sztokholmskiej Izby Handlowej wydał wyrok końcowy, a 28 czerwca 2017 r. częściowy, w którym zasądził na rzecz Abrisu kwotę około 760 mln zł.

Czy pieniadze zostały wypłacone, tego nie wiemy. Jeszcze w marcu br. partner zarządzający w Arbisie Paweł Gieryński, ten sam , który tworzył strategię zarządzania w GetBack twierdził, że pieniądze nie wpłynęły na konto funduszu...

   A propo's pana Gieryńskiego..., który jest partnerem GetBack odpowiedzialnym za inwestycje  z ramienia funduszu ABRIS PARTNERS... To człowiek SŁAWOMIRA LACHOWSKIEGO, tego, który miał być prezesem FM Banku, a potem został prezesem mBanku.... Związany z Jerzym Hausnerem, gdy ten doradzał Włodzimierzowi Cimoszewiczowi i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu...



   Dziwnym trafem GetBack zarządzany znowu przez fundusz ABRIS stał się centrum uwagi z powodu ogromnej afery, efektem której są straty indywidualnych nabywców obligacji GetBack w wysokości 2,5 mld złotych, a główny bank sprzedający "trefne" obligacje, kreuje się na ofiarę.

      Leszek Czarnecki właściciel Idea Bank  zamierza złożyć skargę do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie w celu - powiedzmy to dosadnie - wyłudzenia odszkodowania w wysokości 1 mld złotych, bo tak ocenił wpływ afery  KNF na swoje banki...

     Kto nakręcił aferę z obligcjami GetBanku, tego możemy się tylko domyslać. W jednym i drugim przypadku ( chodzi o FM Bank)  pojawia sie nazwa Abris i jej partner Paweł Gieryński... z zapleczem ludzi, którzy go wylansowali...
Abris Capital Partners został założony przez George’a Swirskiego i Neil’a Milne w 2007 roku jako niezależny podmiot zainteresowany inwestycjami w średnie przedsiębiorstwa w regionie Europy Środkowo - Wschodniej. W tym samym roku Paweł Gieryński rozpoczął pracę w Abris jako Partner.

Wygląda na to, że za 4 lata Polska będzie musiała wypłacić kolejne fikcyjne  odszkodowanie, które będzie do podziału między p. Czarneckim a partiam ... Ale o tym  nie przeczytamy już w serwisach informacyjnych.

W kolejce czekają  inne sprawy rozpatrywane przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie. Niektórzy twierdzą, że suma kar może wynieść Polskę 10 mld złotych...

Link do tekstu o piramidzie finansowej GetBack, która uważana jest za jedną z największych afer w Polsce po 1989r.
https://madrapolska.blogspot.com/2019/09/piramida-finansowa-powiazana-z.html

Linku do powyższego wpisu autorka  nie może zamieszczać na wielu stronach internetowych ze względu na blokadę zastosowaną przez politykow.  Proszę o rozpowszechnianie wiadomości zawartych w tekście  poprzez własne kanały informacyjne. Dziękuję.

Źródło:
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/rzeczpospolita-polska-musi-zaplacic-abrisowi-760-mln-zl-odszkodowania/tx9m97f
https://www.parkiet.com/Finanse/302269955-Skarb-Panstwa-przegral-z-Abrisem-ale-pilka-nadal-jest-w-grze.html
https://www.parkiet.com/Fundusze-inwestycyjne-TFI/304209987-Abris-Capital-Partners--kilka-faktow-o-funduszu.html
https://forsal.pl/artykuly/790463,wlasciciel-fm-bank-musi-sprzedac-wszystkie-akcje-spolki.html
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Abris-dal-rzadowi-dwa-tygodnie-na-zaplate-720-mln-zl-odszkodowania-4208022.html
https://www.forbes.pl/biznes/pawel-gierynski-partnerem-zarzadzajacym-w-abris/4109zgx

czwartek, 2 września 2021

Francja współczesnym kolonizatorem Afryki. Przyczyny kryzysu imigracyjnego.

     
              Polskie media najczęściej milczą na temat sytuacji w krajach afrykańskich. Jedyne informacje które systematycznie do nas docierają  dotyczą imigrantów przedostających się w szalupach do  Europy południowej.
             Niejedna osoba zadaje sobie pytanie o przyczyny migracji mieszkańców Afryki, decydujących się opuścić własne domy i ruszyć w ryzykowną podróż w nieznane. 

             Nie dajmy się zwieść medialnym informacjom   tworzonym na potrzeby polityczne. Przyczyn migracji   jest  wiele, ale tą najważniejszą jest... bezwzględna polityka Francji.  To ona ma wpływ na coraz większe bezrobocie w Afryce i coraz trudniejsze warunki życia mieszkańców tego regionu świata. 

             Kiedy większość kolonizatorów postanowiło w połowie ubiegłego wieku wycofać się z Afryki,  Francja nie mogła pogodzić się z faktem, że traci kontrolę nad afrykańskimi koloniami. Wymogła więc na 14 państwach Afryki Zachodniej i północnej liczne umowy, które w ostateczności stały się początkiem nowej formy kolonializmu. 

Kraje te są całkowicie uzależnione od bezwzględnej, wyniszczającej  polityki Francji !!!

                                                                                        
WALUTA POD KONTROLĄ FRANCJI.

Nie każdy wie, że osiem krajów Zachodniej Afryki ma wspólną walutę - franka CFA . 

Nazwa pochodzi od początkowych liter - Kolonie Francuskie w Afryce, którą dla poprawności politycznej zmieniono na nazwę - frank Francuskiej Wspólnoty (fr. communauté) w Afryce. 

Waluta ta obowiązuje również w krajach Afryki Środkowej.

Co to oznacza?

           Władze krajów afrykańskich nie mogą prowadzić własnej polityki monetarnej. Nie mogą reagować na recesję, ponieważ kurs ich pieniądza jest sztywno połączony - najpierw z kursem francuskiego franka, a teraz gdy Francja przyjęła euro , z kursem euro.

Każdy z 14 krajów Afryki musi..., powtarzam musi... trzymać obecnie 50% swoich rezerw walutowych w Banku Centralnym Francji. Jeszcze całkiem niedawno było to 85%.

Czym to skutkuje?

Ze swoich podatków Afrykańczycy płacą Francji podatek w wysokości PÓŁ BILIONA EURO rocznie. 

Republiki afrykańskie mogą więc korzystać tylko z połowy swojego budżetu.

Jeśli chcą dokonać inwestycji wymagających większych nakładów finansowych, muszą pożyczyć własne pieniądze od Francji na zasadach rynkowych, czyli z odpowiednimi odsetkami.

Polityka monetarna powiązana ze  strefą euro nie zdaje egzaminu w odniesieniu do sytuacji krajów afrykańskich, które potrzebują wydatków na inwestycje, a nie dyscypliny budżetowej.

Waluta i jej powiązanie z euro to nie jest jedyny problem dawnych kolonii francuskich.

GOSPODARKA POD KONTROLĄ FRANCJI 
        
            Paryż wycofując się z regionu w latach  50. i 60. ubiegłego wieku, wymusił  na krajach afrykańskich należących do jego kolonii upokarzające umowy, które zapewniają  francuskim koncernom uprzywilejowaną pozycję we wszelkich przetargach, inwestycjach i kontraktach wydobywczych.

           Taka umowa powoduje, że Francja uzyskała możliwość kontrolowania w tych krajach poszczególnych sektorów gospodarki, a także ma prawo pierwokupu wszystkich surowców mineralnych występujących na tych terenach.

            Paryż jest bezwzględnym monopolistą. Dominuje jako dostawca sprzętu wojskowego, pociąga za sznurki w energetyce za pomocą Totala, w telekomunikacji za pomocą firmy Orange, a także budownictwie dzięki gigantowi Bollore.

           Aby obraz kolonialnych zapędów Francji był pełniejszy należy dodać, że "porządku" w Afryce pilnuje kilkutysięczny francuski kontyngent wojskowy, mający za zadanie gasić wszelkie próby sprzeciwu wobec polityki Francji. Dodajmy do tego rozrośniętą machinę lobbystów , agentów wpływu oraz dziwne, ale udowodnione korupcyjne praktyki biznesowe - i już łatwiej jest nam zrozumieć dlaczego część obywateli 14 krajów afrykańskich postanawia opuścić swój kraj nie widząc w nim dla siebie przyszłości.

           Na początku marca bieżącego roku doszło do zamieszek w Senegalu, gdzie obywatele od wielu lat buntują się przeciwko powiązaniom politycznym ich kraju z Francją, widząc korupcję, przekupstwo i lekceważenie praw obywateli. 

         Globalny kryzys gospodarczy spowodowany pandemią COVID-19 dotknął również Senegalczyków. Upadły małe, lokalne przedsiębiorstwa . Ludzie stracili pracę. Wzbogaciły się natomiast duże, zagraniczne firmy. Jedną z nich jest francuska sieć Auchan – w samej stolicy Senegalu - Dakarze jest 14 sklepów tej marki... 
I jak tu kochać Francuzów, którzy niczym szarańcza niszczą handel i gospodarkę krajów afrykańskich.?

DLACZEGO JEST TAK TRUDNO ZWALCZYĆ DOMINACJĘ FRANCJI W AFRYCE?

Wystarczyłoby przecież wypowiedzieć umowy zawarte z Francją i rozpocząć budowę gospodarki  od nowa...

Byli tacy co doszli do takich wniosków. Niestety, już nie żyją.

       Kiedy rząd Togo zdecydował o wyemitowaniu własnej waluty, trzy dni później doszło do zamachu stanu, a prezydent został zamordowany. Według informacji The Daily Telegraph watażka, który dokonał egzekucji, otrzymał łapówkę o równowartości 550€, a cztery lata później został prezydentem z poparciem Pałacu Elizejskiego. 

        W latach 60. głowy stracili także prezydenci Republiki Środkowoafrykańskiej, Burkina Faso, Beninu i Mali. Zastąpili ich przychylni Francji marionetkowi przywódcy. 

Ogółem od 1960 r. do połowy lat 90. Francja jako "gwarant stabilności" interweniowała w regionie średnio raz do roku.

Krnąbrne państwa były stawiane do pionu różnymi metodami; poprzez izolację gospodarczą,  wywoływanie sztucznej inflacji, lub odcięcie nieposłusznego kraju od jego rachunków w Centralnym Banku Francji.

Jacques Chirac, ogłosił wprost, że ogromna część pieniędzy we francuskich bankach pochodzi z wyzysku afrykańskiego kontynentu. Potwierdził to słowami w marcu 2008 r.: 

                 „Bez Afryki Francja stoczyłaby się do rangi kraju trzeciego świata”.

                    Spustoszenia jakie dokonała Francja w gospodarce i polityce 14 krajów Afryki jeszcze długo będą przyczyną ubożenia tamtejszego społeczeństwa. Imigracja ludności z krajów afrykańskich jest tylko konsekwencją  takiej polityki.

                    Nieuzasadnione przywileje, zabójczy drenaż gospodarki oraz wszechobecna korupcja nie sprzyjają rozwojowi żadnego kraju. Dlatego wszyscy członkowie wspólnoty europejskiej  powinni wymusić na politykach Francji, by ci odeszli od procederu neokolonializmu i jako kraj odpowiedzialny za problemy w 14 państwach Afryki - sami ponieśli konsekwencje związane z imigracją. 

Obarczanie tym problemem wszystkich członków wspólnoty, jest nieuzasadnione i urasta do rangi  dużego nieporozumienia.









Źródło:

Senegal - zamieszki w najbardziej stabilnym regionie Afryki Zachodniej - Security in practice

Francja nie zrywa z kolonializmem w Afryce — Klub Jagielloński (klubjagiellonski.pl)


środa, 1 września 2021

Czerwona zaraza - bolszewicka rewolucja seksualna

   

       Zacznijmy od prostego stwierdzenia: główną słabością współczesnej edukacji szkolnej jest nieumiejętność zainteresowania uczniów lekcjami historii. Gdyby wysiłek pedagogów był ukierunkowany na rozbudzenie zainteresowań uczniów , nie byłoby  problemu z oceną zjawisk zachodzących we współczesnym społeczeństwie . Znajomość historii oraz czerpanie wiedzy z doświadczeń poprzednich pokoleń , to jedyna droga obrony przed zakusami niebezpiecznych ideologii , propagowanych w celu zniewolenia społeczeństwa.
           Nic nie dzieje się bez przyczyny. Większość zmian zachodzących w społeczeństwach różnych krajów to pokłosie wcześniejszych ideologii znanych z podręczników historii, a dostosowanych do współczesności. W tym miejscu warto przypomnieć okres narodzin  komunistycznej ideologii wprowadzonej przez bolszewików w Rosji,  na początku XXw.


          Każda rewolucja  wprowadza własne zasady, uznając dotychczasowy porządek świata za zły i przestarzały. Tak też rozumowali bolszewicy pod przywództwem Lenina na początku XX wieku. To co dotychczas funkcjonowało w społeczeństwie jako norma, należało zniszczyć jako przeżytek zagrażający wolnemu społeczeństwu. Wolnośc komunistyczna utożsamiana była w pierwszej kolejności z wolnością w sferze seksualnej. Tak więc piewcy nowej ideologii rozpoczęli walkę z kościołem tworząc kółka Wojujących Bezbożników pod patronatem Związku Wojujących Bezbożników, oraz dążyli do osłabienia pozycji rodziny, poprzez dyskredytowanie  instytucji małżeństwa. Małżeństwo miało być postrzegane jako  zniewolenie kobiet , a jego likwidacja oznaczała wyzwolenie ich spod męskiej dominacji. Hmm, brzmi trochę znajomo.
     
       Przejawem walki z kościołem było zaangażowanie dzieci i młodzieży w proces ateizacji. W 1923r w jednej ze szkół przeprowadzono proces nad Bogiem, gdzie dzieci miały uczestniczyć wydaniu wyroku  skazującego Go na smierć. Prześcigano się w organizowaniu specjalnie przygotowywanych konkursów, które miały za zadanie burzenie dotychczasowych zasad etycznych i moralnych. Jednym z takich konkursów było wymyślenie najbardziej wyszukanego  bluźnierstwa.
Związek Wojujących Bezbożników zakładał również antyreligijne uniwersytety , gdzie propagowano ateizm w mieście i na wsi, w zakładach pracy i kołchozach. Aby zwiększyć dostępność do wykładów uruchomiono również radiowe wykłady w ramach pogłębiania ateizacji społeczeństwa.

    "Na początku lat 30. zaczęto popularyzować wśród młodzieży pozdrowienia „Boga niet” (Boga nie ma) i odpowiedzi: „I nie nada” (I nie trzeba) lub „I nie budiet” (I nie będzie). Nie chodziło tutaj tylko o „postępowe” pozdrowienia. To był swego rodzaju rytuał przejścia, transgresji, ( zmiana myślenia) od której nie ma już powrotu do dawnych „zabobonów”.

    Walka komunistów z kościołem przybierała coraz bardziej na sile. Dyskredytowano chrześcijańskie święta , w tym Boże Narodzenie i Wielkanoc, zabroniano używania nazwy niedziela, która w języku rosyjskim nosi nazwę "dzień zmartwychwstania". Pod koniec lat 20-tych XX wieku wprowadzono tzw. niepreriwkę, czyli siedmiodniowy dzień pracy w urzędach, fabrykach i kołchozacha , a obrzęd chrztu zamieniono na świecką tradycję nazwaną "październikowaniem" polegającą na złożeniu przez rodziców przyrzeczenia, że dziecko będzie wychowywane w duchu komunizmu.
     Walka z duchowieństwem była walką o dusze Rosjan, którym na miejsce wyrugowanej ze świadomości wiary wpajano  ideologię komunistyczną. 

     Warto zapamiętać tę lekcję historii i porównać do obecnego przekazu medialnego dotyczącego duchowieństwa i kościoła. Nikt nie zaprzeczy, że tuby propagandowe  funkcjonujące w przestrzeni medialnej ukierunkowane są na szerzenie informacji mających na celu zniechęcenie obywateli do kościoła.

       Unicestwienie kościoła i osłabienie pozycji rodziny były dla bolszewików priorytetem. Swoje natchnienie czerpali z naukowych wywodów pióra Fryderyka Engelsa, który w dziele "Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa" napisał:

".Pierwszym „uciskiem klasowym” jest ucisk mężczyzny nad kobietą. Aby wyzwolić seksualnie kobietę należy uwolnić ją od domowych obowiązków i wysłać do pracy zarobkowej. Opiekę nad dziećmi i ich wychowanie ma przejąć całe społeczeństwo."

         Jak widać  stwierdzenie Enegelsa zyskało rzesze fanów nie tylko w bolszewickiej Rosji, ale i    u współczesnych polskich ( i nie tylko polskich) polityków, nie mówiąc już  o pozarządowych organizacjach feministycznych. Bo czym innym jak nie propagowaniem ideologii marksistowskich jest ciągłe nawoływanie kobiet do większej aktywności zawodowej tuż po urodzeniu dziecka lub domaganie się budowy większej ilosci żłobków, by dzieci od wczesnych miesięcy życia były wychowywane przez instytucje państwowe, a nie przez rodziców. Złobków domagali się również bolszewicy i to nie po to, żeby wspomóc rodziców, ale po to by rozpocząć wczesną indoktrynację dzieci w celu stworzenia tzw. "nowego człowieka".


      Na początku XX wieku Lew Trocki opracował teorię płci, czyli poniekąd możemy uznać - był pierszym propagatorem ideologii gender. Uważał, że małżeństwo jest pozostałością po burżuazji i narzędziem do zniewolenia kobiety. Teorię tą natychmiast podchwycily tzw. wyzwolone kobiety czyli ówczesne feministki. Część z nich tak zaangażowała się w walkę o wolność, że postanowiły wyjechać na Syberię do samotnych mężczyzn, aby tam służyć swym ciałem tym, którzy mieli przejmować władzę w kraju. Jak widać z powyższego opisu, komunistyczna ideologia wolności wspomagając się ateizmem,  może dokonać w umysłach ludzkich całkowitego spustoszenia..

       Rosyjscy komuniści dokonali jeszcze jednego znaczącego kroku na drodze rewolucyjnych zmian.  Dekretem z dnia 16 grudnia 1917 roku  znieśli ( w zasadzie) instytucję małżeństwa. Dekret podpisany przez Lenina znosił  kary za homoseksualizm i zezwalał na aborcję. Rozwody dokonywane były właściwie na żądanie - wystarczyło oświadczenie jednego z małżonków o niezgodności charakterów.

     Rewolucja seksualna przeprowadzana na taką dużą skalę musiała być ciągle podsycana i kontrolowana. Pieczę nad jej powodzeniem powierzono Aleksandrze Kołłontaj, bolszewickiej komisarz do spraw opieki społecznej, zwanej "apostołką wolnej miłości".

"W 1919 r. opublikowała książkę „Nowa moralność a klasa robotnicza, w której lansowała tezę, że kobiety należy wyzwolić nie tylko pod względem ekonomicznym, ale także psychologicznym. Seks bez zobowiązań miał wpoić kobietom nawyk chronienia swojej osobowości w społeczeństwie opanowanym przez mężczyzn. Wszelkie formy związków seksualnych były  więc  dopuszczalne. Przewidywała, że z biegiem czasu rodzina zaniknie, a kobiety nauczą się traktować wszystkie dzieci jak własne."

       Aleksandra Kołlątaj twierdziła, że dzięki bolszewikom popęd pciowy będzie tak zaspakajany, jak zaspokaja się pragnienie, poprzez  wypicie szklanki wody. Nie wspominała o skutkach ubocznych, jakimi były rozpowszechnianie się na szeroką skalę choroby weneryczne, spadek narodzin dzieci ze względu na wszechobecną aborcję i zanik relacji rodzinnych.

       Nie trzeba było długo czekać na efekty tak prowadzonej rewolucji. Latem w 1918 roku rozpowszechniono w Moskwie dekret " o uspołecznieniu panien i pań". Niektóre komitety rewolucyjne  posunęły się o krok dalej i np. we Włodzimierzu dokonano obowiązkowego rejestru kobiet w wieku 18 - 30 lat, a dla mężczyzn przygotowano talony na "użytkowanie w/w pań"

       Bolszewicy nie zapominali o najmłodszych. Walcząc o ich dusze  przygotowali specjalny program edukacyjny dla szkół. Propagowano pogląd, że dziewczyna, która ogranicza kontakty seksualne to burżujka niszcząca swoją młodość w imię przesądów i zabobonów,( bo przecież kościół to ciemnota i zacofanie - przyp. autora), bowiem oszczędzanie ciała dla męża jest niczym innym jak potwierdzeniem, że jest on posiadaczem własności. 

"Na pierwszym zjeździe młodzieżowego Komsomołu przyjęto statutowy zapis nakładający na każdego komsomolca i komsomołkę obowiązek zaspokajania popędu płciowego współtowarzyszy. Wprowadzenie przez bolszewików edukacji seksualnej spowodowało wielką falę gwałtów na dziewczynach pochodzących ze starych elit, dokonywanych przez proletariackich kolegów z klasy. "

       W ten sposób realizowano podstawowy cel - zwalczano wrogów ludu poprzez wyzwalanie ich od przesądów. Większość rosyjskich studentów w latach 20 uważało, że mażenśtwo to nic innego jak burżuazyjny przeżytek, a życie seksualne nie potrzebuje miłości i uczuć. Im mniej wzniosłe były kontakty seksualne, tym bardziej nabierały charakteru komunistycznego. No cóż, powinny przeczytać to współczesne feministki.

        Wspomniany już wcześniej Lew Trotzki zajął również stanowisko w sprawie eugeniki. Bolszewicka wizja kraju nie przewidywala w nim osób dotkniętych Downem, epileptyków, jednostek chorych psychicznie, ani innych osób odbiegających znacząco wyglądem od osób zdrowych. Taka wizja komunistycznego raju przypadła do gustu dr. Berkowiczowi, który starał się ze wszystkich sił wdrożyć ją w życie. Nie znano wtedy jeszcze badań prenatarnych, które w dzisiejszych czasach wydają wyrok śmierci na chore płody. W Rosji eliminacja niespełniających komunistycznych norm niemowląt odbywała się w inny, równie drastyczny sposób jak współcześnie.

       Siła bolszewizmu miała objawiać się przede wszystkim siłą przekazu docierającego do zdemoralizowanego społeczeństwa. Miała pozbawiać go  więzi rodzinnych  jako symbolu czasów gdy w państwie władza należała do burżuazji.
       Każda epoka posiada własne  narzędzia skierowane przeciwko  rodzinie, także i nasza... W bolszewickiej Rosji  funkcjonował Kodeks rodzinny z 1926r który dążył do całkowitego zaniku rodziny jako komórki społecznej. Taka była przynajmniej intencja osób , które go tworzyły.
 
 W „Małej Encyklopedii Sowieckiej stwierdzono, że „rodzina była pierwotną formą niewolnictwa„ i zapowiadano rychłe jej obumarcie wraz z własnością prywatną i państwem. Obowiązujące w latach 20. hasło brzmiało: ”Rozbijając ognisko rodzinne, wymierzamy ostateczny cios ustrojowi burżuazyjnemu”.

    Historia kołem się toczy....
 Stare ideologie ulegają przepoczwarzeniu, rozpoczynając nowe życie jako złote myśli europejskich wartości. Symbole bolszewickie odziewane  w kolorowe chorągiewki stają się narzędziem indoktrynacji współczesnego społeczeństwa. Do drzwi szkół pukają seksualni edukatorzy mający za zadanie stworzenie wyzwolonego od uprzedzeń "nowego człowieka" , a  z tub medialnych płynie potok jadu wylewanego na kościół i duchowieństwo...
   
    Chociaż mamy inny czas i inne nazwy partii, chociaż kolorowa rewolucja głosi hasła antyrasistowskie i nawołuje do tolerancji, to cel wciąż  jest taki sam jak u bolszewików: zniewolenie umysłów i władza nad zdeprawowanym społeczeństwem , którego jedyną rolą będzie służenie panom tego świata. 


      Plan działania stworzony przez bolszewików   stał się wzorem do naśladowania  dla współczesnych komunistów (neomarksistów) marzących o  nowym porządku świata. Bez karabinów i czołgów zdobywają kolejne przyczółki posługując się  bolszewickimi hasłami dostosowanymi do tzw. europejskich wartości.
 Kim są współcześni komuniści, którzy z taką determinacją niszczą porządek świata wyrosły na chrześcijańskich korzeniach? Łatwo ich znaleźć pośród znanych polityków i biznesmenów. Wystarczy uważnie patrzeć i słuchać. 
 

Linku do powyższego wpisu (ze względu na ocenurowanie przez polityków) nie można zamieszczać na wielu forach internetowych m.in na stronach:  Sympatycy Koalicji Obrońców Demokracji, KOD i na YouTube... Proszę o rozpowszechnianie wiadomości zawartych w tekście , poprzez własne kanały informacyjne. Dziękuję.


Źródło:

https://historia.org.pl/2015/07/08/bolszewicka-rewolucja-seksualna/
https://igimag.pl/2018/10/rewolucja-seksualna-w-zwiazku-radzieckim/
https://bezale.pl/2017/06/22/walka-z-kosciolem-w-zwiazku-sowieckim/



         

    

czwartek, 10 czerwca 2021

Dubaj symbol megalomanii, snobizmu i szowinizmu.

          Witamy w Dubaju -  mieście z najwyższymi na świecie drapaczami chmur, w mieście gdzie wszystko co spotykamy musi być naj... 

Uwaga! Kontrola paszportowa!
Prosimy o spojrzenie w kamerę... Pstryk i ... do dubajskiego systemu inwigilacji spłynął skan naszych źrenic. Teraz nie mamy żadnych możliwości ukrycia się przed tutejszym wymiarem sprawiedliwości. Gdybyśmy np. dostali zakaz przyjazdu do Dubaju, to nie pomoże nam nawet wymiana paszportu. Obraz źrenic jest indywidualny dla każdej osoby.


 ZANIM ZACHWYCISZ SIE DUBAJEM 

         Uważnemu obserwatorowi nie umknie fakt, że trafił do miejsca, gdzie pieniądze stają się najwyższą wartością decydującą o  hierarchii ważności. Im droższy samochód , im większy dom usytuowany w najpopularniejszej dzielnicy, im lepsze kontakty wśród zamożnych biznesmenów tym  większym poważaniem cieszymy się w społeczeństwie. No cóż, trafiliśmy do monarchii na czele której stoi bogaty szejk wraz z rodziną. Celem panującego jest zadowolić własnych obywateli. Sprawić by żyli dostatnio i nie myśleli o obaleniu władzy. Jak to zrobić? Trzeba mieć sporo pieniędzy i sprawić, by zaczęły się pomnażać. Szejk Dubaju Muhammad ibn Raszid Al Maktum wraz z młodszym synem znaleźli perfekcyjny sposób na wzbogacenie swojego skarbca. Metoda jest prosta, lecz na pewno nie każdemu się spodoba: władca postanowił  sięgnąć do kieszeni obywateli świata zachodniego.

Zacznijmy od początku...


DUBAJ - EMIRAT BEZ HISTORII I ZABYTKÓW

                   Do niedawna w miejscu dzisiejszej metropolii funkcjonowała niewielka rybacka wieś, której mieszkańcy specjalizowali się w poławianiu pereł. W momencie gdy Japończycy rozpoczęli sztuczną hodowlę pereł, zajęcie poławiaczy stało się mało opłacalne.
 
Do rozkwitu miasta zapewne nigdy by nie doszło, bo w okolicy nie ma właściwie żadnych zabytków (oprócz fortów wybudowanych przez Anglików), a tereny są pustynne. "Stare miasto"  w Dubaju, jako atrakcja turystyczna  powstało w ... 2018 roku i udaje dawny zabytek... 

Ratunkiem dla emiratu było odkrycie złóż ropy naftowej i gazu. Państwo, czyli  tak naprawdę szejk i jego rodzina, z dnia na dzień stali się bogaczami. Aby zapewnić sobie przychylność obywateli,  stworzyli sprytną "maszynkę do robienia pieniędzy" zapewniającą stały przypływ gotówki. 

             Szejk postawił na nieruchomości i to te z najwyższej półki. Pieniądze utorowały mu drogę do najwybitniejszych inżynierów i architektów gwarantujących stworzenie nowego Dubaju pełnego spektakularnych obiektów, mogących spełnić oczekiwania najbardziej wymagających inwestorów. Przeciętność nie jest tu mile widziana, bo zwykłe drapacze chmur można spotkać w każdym  zakątku świata. Dubaj ma dawać poczucie wyjątkowości, bo tylko w ten sposób przyciągnie snobistycznych przedstawicieli światowej finansjery... 
             Wszystko co powstaje w Dubaju ma być największe na świecie, lub jedyne na świecie. Tak między innymi powstała jedyna na świecie sztuczna wyspa w w kształcie palmy... 
Wyspa zabudowana jest domami, których ceny często powalają z nóg. Odpowiednio poprowadzony marketing, uzmysłowił snobistycznym, zamożnym obywatelom świata, że posiadanie domu w Dubaju, jest wręcz niezbędne. Wszystkie domy zostały sprzedane, a ich właściciele pozostali anonimowy, gdyż Dubaj prowadzi politykę dyskrecji. Plotki mówią, że wśród właścicieli posiadłości znaleźli się obok np. piosenkarki Madonny, również państwo Lewandowscy. Jak to możliwe? 
Szejk zaprosił Madonnę na koncert... Najpierw dał jej zarobić, a później zaprosił do zakupienia posiadłości, której roczne utrzymanie mocno obciąża kieszeń artystki. Ale kto bogatemu zabroni?

            Szejk organizuje różnego rodzaju plebiscyty na których nagradza osoby znane nie tylko ze swojej profesji, ale także z wysokich zarobków. Tak stało się w przypadku rozpoznawalnych na całym świecie piłkarzy: Lewandowskiego, Ronaldo czy Messiego...

Piłkarze  połechtani nagrodami zapewne ... musieli zainwestować w Dubaju...

KONTROLA I INWIGILACJA

                 
       Jeśli zachwycasz się czystością ulic w Dubaju i tym, że jest tu bezpiecznie, to pamiętaj, że jest to wynik obecności  "Wielkiego Brata"...

       Dubaj to emirat policyjny. Na każdym kroku spotykamy kamery monitorujące zachowanie osób będących w ich zasięgu. Czy są skuteczne? Zapewne. Wystarczy , że na peronie metra stanie grupa osób nieprzestrzegająca dystansu społecznego związanego z covidem. Natychmiast przez megafon popłynie komunikat skierowany bezpośrednio do grupy, by zgromadzone osoby  zachowywały dystans. Kamery wyłapują również inne zachowania, które są karalne, a pamiętajmy , że  Dubaj ma doskonałą ściągalność mandatów ( nie trzeba chyba tłumaczyć dlaczego?)  np. karalne jest zrywanie kwiatów posadzonych na placach, przechodzenie przez ulice w niedozwolonym miejscu, śmiecenie, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych, czy przejeżdżanie samochodem na czerwonym świetle... 

            Kierowca obcokrajowiec  nie musi w Dubaju zdawać egzaminu na  prawo jazdy, a jedynie wykupić licencję  na podstawie prawa jazdy ze swojego kraju.. Jeśli podpadnie policji i przekroczy limit  punktów karnych traci samochód na 30 dni. Pojazd jest aresztowany i umieszczany na specjalnym parkingu. Właściciel musi opłacać postój, a cena wynosi 300 dirham dziennie, czyli ponad 300 złotych. Pomnóżmy to przez 30 dni i zrozumiemy, dlaczego areszty dla samochodów pękają w szwach. Pieniądze trafiają do kieszeni szejka...

            Kierowcy muszą również pamiętać, że na ulicach Dubaju umieszczone są bramki płatnicze ściągające automatycznie  z naszej karty bankowej 4 dirhamy. W Dubaju jest takich bramek 24. Każdy przejazd to ubytek z konta ok. 4 złotych. Niby niedużo, ale zastanówmy się nad naszą reakcją, gdybyśmy mieli podobną sytuację w Polsce. Na drodze szybkiego ruchu np. ze Szczecina do Gorzowa Wielkopolskiego ustawiono by  20 bramek i na każdej ściągano z karty 4 złote... Można? To kolejny przykład na zapełnienie skarbca przebiegłego władcy.

OBYWATELE TRZECIEJ KATEGORII

                   
             Obywatele Dubaju stanowią tylko 10% mieszkańców emiratu i nie mają w zwyczaju integrowania się z przybyszami. Pierwsze i najczęściej ostatnie spotkanie z Emiratczykami następuje na lotnisku podczas kontroli paszportowej. Tą pracę wykonują tylko obywatele Dubaju.

            Po ulicach Dubaju przemieszcza się wielokulturowy tłum mieszkańców, ale niech nikt nie myśli, że są to obywatele Emiratów. Kolorowy tłum spotykanych ludzi, to przede wszystkim gastarbeiterzy, czyli tania siła robocza zatrudniona przez firmy pracujące dla bogatych szejków. Hindusi, Pakistańczycy, Filipińczycy pracujący na wielkich budowach za w sumie niewielkie pieniądze. Z punktu widzenia Emiratczyków, można zaliczyć ich do trzeciej kategorii ludzi, czyli opłacanych niewolników. 
Średnia pensja nowo zatrudnionego na budowie lub w gastronomii gastarbeitera wynosi 900 dirhamów, czyli niewiele ponad 900 złotych. Obywatele Dubaju nie wykonują takiej pracy. Nie spotkamy ich ani w gastronomii, ani w żadnych innych usługach. Pracują tylko w urzędach państwowych.  Pensja nowo zatrudnionego Emiratczyka wynosi 19 tys. dirhamów, czyli ponad 19 tysięcy złotych i może tylko rosnąć ; najczęściej do 40 tysięcy dirhamów.
Wykwalifikowani specjaliści sprowadzani do Dubaju mają wynegocjowane wysokie wynagrodzenia, ale są to tylko ci, którzy reprezentują zawody na które jest w danym momencie zapotrzebowanie.

Uwaga! Dubaj tylko dla bogatych!

Szansę na wizę emerytalną mają osoby mające co najmniej 55 lat, posiadające ważne ubezpieczenie zdrowotne ZEA i spełniające jeden z trzech poniższych warunków: minimalne zarobki muszą wynosić około 5 500 USD (ponad 21000 zł) miesięcznie, posiadać oszczędności gotówkowe w kwocie 1 miliona dirhamów (ponad 1 mln zł) lub własną nieruchomość w Dubaju o wartości minimum 2 mln dirhamów (około 2,12 mln zł).

EDUKACJA I SŁUZBA ZDROWIA TYLKO DLA OBYWATELI

         Szejk Dubaju jest hojny, ale tylko dla swoich obywateli. Leczenie jest dla nich nieodpłatne. Władca zainicjował budowę  dużego centrum medycznego do którego sprowadza wybitnych specjalistów z całego świata. Jeśli obywatel udowodni, że w kraju nie może znaleźć specjalisty, a jest taki zagranicą, szejk opłaca leczenie. Podobnie jest z edukacją. Dla dzieci Emiratczyków jest darmowa. Szejk pokrywa również koszty związane ze studiami na prestiżowych zagranicznych uczelniach. Warunek jest jeden - student musi ukończyć studia z dobrym wynikiem.

                                                 A co z obcokrajowcami?

              Jeśli firma zatrudniająca obcokrajowców nie oferuje pakietu zdrowotnego, pracownik musi sam płacić za usługi medyczne, a te są dość drogie. 
Nauka dla dzieci, które nie są obywatelami emiratów jest odpłatna, ale edukacja nie jest obowiązkowa.. Opłata uzależniona jest od szkoły i od tego czy są to klasy początkowe, czy starsze. Przykładowo - jeden semestr w klasie maturalnej w szkole amerykańskiej kosztuje bagatela 40 tys. dirhamów, czyli ponad 40 tysięcy złotych.

System edukacji obowiązujący w Dubaju sprzyja analfabetyzmowi -  20 tys. dzieci imigrantów nie uczęszcza do szkoły ...i nikt się tym nie przejmuje. Dubajska machina nakręcająca koniunkturę  lubi niedouczonych "niewolników",  wykorzystując ich do słabo płatnych zadań, których nigdy nie podjąłby się żaden obywatel tego kraju.

TURYŚCI CZYLI OBYWATELE DRUGIEJ KATEGORII 
  
           Dlaczego Emiraty Arabskie otworzyły się na turystów? 
Bo garstka Emiratczyków, a  konkretnie niecały milion obywateli, nie jest wstanie zapewnić rozwoju kraju. Ich siła nabywcza - mimo, że są bogaci - nie nakręci koniunktury. Skarbiec szejków mogą natomiast zapełnić turyści dający się złapać w pułapkę blichtu  wyreżyserowanego na zamówienie szejków. 

          Każdy kto przekracza granice Dubaju powinien wiedzieć, że 95% obywateli Emiratów wyznaje islam, przy czym 80% z nich to sunnici. Co to oznacza? Ano to, że pozorna tolerancja odnośnie zachowań turystów jest tylko... pozorna. Turyści są tolerowani, bo zostawiają w Dubaju  niemałe pieniądze.
          Mimo wielu ograniczeń jakie narzuca islam, władze Dubaju przymykają oko na odważnie ubrane kobiety z Zachodu  i panów - bywalców drogich restauracji...  Religia kraju nie zezwala na picie alkoholu, ale nawet w hotelach należących do rodziny szejka, spragniony turysta może zakupić wysokoprocentowy napój. Przecież system nie może dopuścić do tego , aby i w tym przypadku nie sięgnąć do kieszeni innowierców. Władza nie zauważa również dzielnicy prostytutek oferujących usługi za dość wygórowaną cenę... Wszystko po to, by niczego niespodziewający się turysta wyjechał z kraju z ogołoconym portfelem. Zostawione pieniądze umocnią władzę szejka i jego poczucie wyższości nad cywilizacją Zachodu.

         
                   Najwyższy budynek świata gdzie jest? Oczywiście w Dubaju. Najwyższy Diabelski młyn, wyższy niż ten w Londynie ? Też w Dubaju. Nie trzeba się również zastanawiać, gdzie znajduje się najbardziej luksusowy hotel, największa fontanna i najcięższy złoty pierścionek... Naj, naj, naj... , aby przyciągnąć jak największą ilość turystów, którzy w euforii podziwiania karykaturalnych obiektów , nawet nie zauważają jak są wykorzystywani przez system stworzony przez szejków... 

             Pieniądze zostawiamy również w ogromnych galeriach handlowych należących do członków rodziny panującej. Każda z nich wabi turystów dodatkowymi atrakcjami. Któż by nie chciał zobaczyć stoku narciarskiego pośrodku galerii handlowej w kraju, gdzie temperatura rzadko spada poniżej 25 stopni Celsjusza? Jest również wodospad ze skoczkami - umiejscowiony na jednej ze ścian galerii i olbrzymie akwarium pełne egzotycznych ryb... Przyznacie, że w takiej scenerii chętniej robi się zakupy. Oczywiście w galeriach rzadko spotkacie rodowitych Dubajczyków. Ci  pojawiają się czasem w porze wieczornego chłodu, by w małej kawiarni wypić kawę i nieco poplotkować. 
W sklepach największą rzeszę kupujących stanowią gastarbeiterzy i podekscytowani turyści.

         
Dubajskie metro... 
Widzieliście w nim kiedykolwiek obywatela Emiratów? Metro służy gastarbeiterom , by szybko przemieszczali się między domem a pracą, oraz turystom. Umówmy się - Dubajczyk nie jeździ komunikacją publiczną. On ma swoje toyoty, lexusy i inne cudeńka na 4 kółkach. No i żeby było wiadomo z kim mamy do czynienia, stara się mieć odpowiednią tablicę rejestracyjną. Im niższy numer, tym jest droższa i informuje otoczenie, że jej właściciel jest bardzo zamożny. Na rynku motoryzacyjnym w Dubaju kwitnie handel tablicami rejestracyjnymi. Najwyższą cenę za tablicę z numerem 1 kupił anonimy nabywca za bagatela ( w przeliczeniu na złotówki ) ...54 miliony złotych...

                  Teraz chyba łatwiej jest nam zrozumieć, dlaczego Europę zalewają imigranci z biednych muzułmańskich krajów. Szejkowie nie są zainteresowani ludźmi biednymi nawet jeśli są muzułmanami. Dla nich liczy się tylko zysk, który umocni ich władzę...

Czy nadal chcecie odwiedzić Dubaj?




Źródło: