MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY
Dość przewrotny tytuł wybrałam na dzisiejsze rozważania, ale pasuje do tematu jak żaden inny.
Od pewnego czasu jesteśmy bombardowani informacjami dotyczącymi rozwoju naszej gospodarki - w aspekcie pozytywnych dokonań. Zielona Wyspa i polityka miłości Donalda Tuska uśpiły naszą czujność do tego stopnia, że nie zastanawiamy się nad prawdziwością podawanych nam danych.
Jeśli słyszymy o wysokim bezrobociu to w Hiszpanii, Portugalii, Grecji, a nasz problem z zatrudnieniem milionów osób jakby w ogóle nie istniał. Co gorsze podaje się nam statystyki, które oględnie mówiąc zafałszowują obraz rzeczywistości.
Nie lubimy matematyki, bo i kiepsko jej nauczają, i ... sama w sobie zmusza nas do myślenia. Gdy więc GUS podaje dane, wpuszczamy je jednym uchem , a wypuszczamy drugim. Ja jednak pochyliłabym się nad dwiema kwestiami - bezrobociem i bankructwem firm. Zrobię to w sposób przystępny , aby zrozumieć, że wzrost gospodarczy Polski, przy takich wskaźnikach, jest właściwie niemożliwy.
Jeśli chodzi o bezrobocie, to utrzymuje się ono na bardzo wysokim poziomie, z tendencją do wzrostu w odniesieniu do analogicznych miesięcy z 2011r .
Przytoczmy dane z 25 maja... Liczby sugerują zupełnie coś innego niż jest to zauważalne gołym okiem. Przypuszczam, że nie są niczym innym jak kłamstwem, mającym na celu podreperowanie wizerunku rządu. Z prostych wyliczeń wychodzi, że 10,5 % bezrobotnych w pierwszym kwartale 2012r , to liczba wzięta z powietrza.
Bezrobocie ...........2010r........2011r.........2012r
styczeń 12,7% 13,1% 13,3%
luty 13,0% 13,4 13,5%
marzec 12.9% 13.3% 13.3%
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I kwartał 13% 13.1% 10,5 %
Skąd więc takie dane?
Opinii społecznej przekazywane są badania instytucji BAEL / Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności/ i te mówią, że w Polsce jest o 1,7 mln więcej pracujących, niż to wynika z ostatniego spisu powszechnego, a że lepiej podawać dobre statystyki, więc mamy bezrobocie na dość niskim poziomie w porównaniu z innymi krajami UE.
"Brak dostępu do wiarygodnych danych statystycznych może nadszarpnąć wiarygodność nawet do całego państwa."
Okazuje się, że w Polsce mamy spory problem z wiarygodnością przekazywanych nam danych - niektóre z nich są wręcz nieosiągalne dla zwykłego obywatela, ponieważ GUS - utrzymywany z pieniędzy podatników - część danych ukrywa.
"GUS powinien zwiększyć zakres udostępnianych danych oraz poprawić
jakość ich prezentacji na stronie internetowej. Nie powinno dochodzić do
paradoksalnych sytuacji, w których pewne dane na temat naszego kraju
można łatwiej i szybciej znaleźć np. na stronach Eurostat'u (urząd
statystyczny UE). Statystyka publiczna musi być naprawdę publiczna i
powszechnie dostępna dla wszystkich zainteresowanych.
- Marek Tatała, Forum Obywatelskiego Rozwoju"
Jak więc wygląda faktycznie nasza gospodarka i nasz budżet? Tego tak naprawdę nie wie nikt, oprócz samych polityków. Do opinii publicznej dostają się tylko te informacje, które są na rękę rządzącej elicie.
Oby polityka przedstawiania faktów przez rząd Donalda Tuska nie sprawiła, że za chwilę znajdziemy się w tej samej bajce co społeczeństwo greckie.
REKOMENDACJA: www.promocjazdrowia.szczecin.pl
Źródło:
http://www.rynekpracy.pl/monitor_rynku_pracy_1.php/wpis.142
http://www.kadry.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/gus-bezrobocie-wg-bael-w-i-kwartale-2012-r-wynioslo-10-5-proc
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/615260,niewiarygodne_bezrobocie_gus.html
INFORMACJA PRASOWA
COFACE POLAND
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/gus-ogranicza-dostep-do-statystyki-publicznej,1820962,4199
SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS SOS
MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY MAYDAY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, żeby komentarz zawierał merytoryczne treści odnoszące się do komentowanego artkułu.