czwartek, 25 stycznia 2024

Tuskowe metody na wzrost dzietności w Polsce.

 


       Wystarczy spojrzeć na powyższy wykres , by stwierdzić, że działania rządów PiS i PO nie mają nic wspólnego z polityką prorodzinną. Świadczenia socjalne w postaci 800+ , a wcześniej 500+, otwieranie nowych żłobków i przedszkoli to działania, które nie mają wpływu na zwiększenie populacji Polaków. Owszem, pomagają rodzicom w wychowywaniu pociech, ale nie mają przełożenia na zwiększenie urodzin dzieci. 

      Prorodzinne pomysły Donalda Tuska właśnie zaczynają nabierać kształtów. Trudno powiedzieć w jaki sposób mają one zaowocować zwiększeniem narodzin dzieci, ale na pewno można uznać je za "mocno eksperymentalne".

Po pierwsze:

Rząd D. Tuska proponuje nieograniczony dostęp do pigułki "dzień po". Co gorsze, będą mogły sięgnąć po nią także dziewczęta po ukończeniu 15 roku życia, mimo, że producenci informują w ulotkach o zagrożeniu utraty zdrowia w przypadku, gdy po pigułkę sięgają osoby niepełnoletnie. 

Po drugie: 

Rząd zaproponował projekt o "świadomym rodzicielstwie". który przewiduje legalną aborcję do 12 tygodnia ciąży.

Po trzecie: 

Rząd zapowiedział rozpoczęcie prac nad ustawą o związkach partnerskich, która będzie kolejnym przykładem na celowe osłabianie tradycyjnej rodziny, o której polska Konstytucja mówi artykule 18 ustęp 1 Konstytucji RP, 

 „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny oraz rodzina są pod szczególną ochroną i opieką państwa”. 

       W polskiej Konstytucji nie ma takiego pojęcia jak związki partnerskie. Skoro są osoby, które chcą mieć możliwość korzystania z dóbr innej osoby lub mieć wgląd w jej kartę chorobową, a nie są rodziną, wystarczy udać się do notariusza by spisać odpowiedni akt notarialny, w którym będą zapisane wszelkie pełnomocnictwa i ewentualny zapis spadkowy... Problem jest rozwiązany. Nie trzeba tworzyć kolejnej definicji typu "związki partnerskie". Partnerami to jest się w ... biznesie.

        Jedyny wniosek jaki nasuwa się obserwując poczynania rządu D. Tuska, to taki , że mamy do czynienia z kolejną odsłoną niszczenia polskiego społeczeństwa. Tym razem pod pozorem nowoczesności, Tusk dokonuje zamachu na ... niepełnoletnią młodzież, dając jej do ręki argument, że to co dozwolone, nie jest zabronione, czyli słynne powiedzenie Owsiaka "róbta co chceta" bez żadnych konsekwencji.  Żeby było ciekawiej, D. Tusk postarał się również, żeby młodzież miała więcej czasu na tego typu rozrywki, zwalniając ją z konieczności wykonywania szkolnych prac domowych...

        Szkoda, że żaden z polityków koalicji nie wpadł na pomysł, żeby promować w mediach zjawisko odpowiedzialności w podejmowaniu relacji intymnych oraz rodzinne szczęście, jakim jest obraz pełnej rodziny składającej się z mamy, taty i minimum dwójki dzieci.  Byłoby taniej, a efekt w postaci wzrostu narodzin dzieci - murowany.




Źródło:

Aborcja do 12 tygodnia. Premier zapowiada złożenie projektu w najbliższych godzinach - Polsat News

Jak zabezpieczyć swoje prawa w związku partnerskim? - Infor.pl

Pigułka "dzień po" również dla 15-latek? Tusk odpowiada - RMF 24

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Donald Tusk funduje nam wojnę z Rosją.

 

     Nie wiem czym kieruje się Donald Tusk podejmując kolejne decyzje, ale na pewno nie jest to  dobro Polski i Polaków.

     Informacja o dzisiejszych rozmowach premiera polski i prezydenta Zełeńskiego na temat uzbrojenia, to nic innego jak zapowiedź bezpośredniego zaangażowania Polski w wojnę ukraińsko-rosyjską.

       Pomoc uchodźcom z Ukrainy lub dozbrajanie Ukrainy w ramach sojuszu NATO i umów obowiązujących w UE, jest zupełnie inną reakcją na wojnę, niż samodzielna decyzja kraju, który deklaruje zaangażowanie w finansowanie sprzętu wojskowego, wykorzystywanego przez wojska ukraińskie przeciwko Rosji.

       Do tej pory,  wojnę na Ukrainie Władimir Putin nazywał "specjalną operacją". Mówił także, że Rosja walczy przeciw sojuszowi NATO. Co powie i co zrobi, gdy bezpośrednią, samodzielną pomoc w zakresie uzbrojenia Ukrainy zadeklaruje Polska? Uzna, że do bezpośredniego konfliktu dołącza kolejny kraj, który sam prosi się o zbrojną reakcję ze strony Rosji. Może jest to kolejny pomysł elit, by kosztem Polski, jeszcze bardziej osłabić Rosję?


       Wypowiedź prezydenta Zełeńskiego po dzisiejszym spotkaniu z Donaldem Tuskiem:

Rozmawialiśmy dzisiaj o możliwości dokonywania wspólnych zakupów uzbrojenia.

Wypowiedź Donalda Tuska:

Polska będzie gotowa produkować i wspierać Ukrainę sprzętem i ekwipunkiem - doprecyzował szef polskiego rządu. 

... Robimy to z pobudek moralnych, ale też mając na uwadze bezpieczeństwo państwa polskiego - dodał premier. 

      Donald Tusk chyba nie rozumie, że Polska nie powinna samodzielnie składać deklaracji związanych z dozbrajaniem Ukrainy... 

       Wojna do której chce wprowadzić nas Donald Tusk nie jest naszą wojną. Tu nie chodzi nawet o imperialne roszczenia Rosji do dawnych terenów ZSRR, ale o interesy m.in. Stanów Zjednoczonych.  Te od wielu lat próbowały ograniczyć wpływy Rosji na Ukrainie, przeznaczając za prezydentury Baracka Obamy 5 mld dolarów na wprowadzanie tzw. "demokracji" w byłej rosyjskiej republice. Celem elit z USA i UE były tak naprawdę cenne zasoby Ukrainy, co zapewne zostało zauważone przez Rosję.

Plan przejęcia  Ukrainy przez finansowe elity.

Cel: zadłużenie Ukrainy i przejęcie jej majątku w momencie niewypłacalności.

      Kryzys na Ukrainie zaczął się 21.11.2013, kiedy to prezydent W. Janukowicz nie podpisał  dość dwuznacznie sformułowanej  umowy stowarzyszeniowej z UE, lecz parafował umowę z Rosją. Fakt ten stał się powodem do rozpoczęcia kampanii mającej na celu obalenie Janukowycza. Plan był realizowany wg. modelu działania, opracowanego szczegółowo przez zachodnie służby wywiadowcze, a tworzonego przez 25 lat. Zakończył się protestami na Majdanie i ucieczką W. Janukowicza do Rosji.

      Główną rolę w ukraińskich wydarzeniach odegrały organizacje pozarządowe sponsorowane przez amerykańskie fundusze oraz miliardera George Sorosa. Wszyscy współpracowali z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, by doprowadzić do zadłużenia Ukrainy i  przejęcia jej majątku w momencie niewypłacalności.

A jak pozyskuje się dłużnika? 

     Pożyczki są tak duże, że po kilku latach dłużnik nie jest wstanie ich spłacać. Wtedy mafia żąda zadośćuczynienia . W przypadku Ukrainy miał to być  przemysł ciężki i rolniczy. Dodatkową premią miały być  wojskowe instalacje i rakiety dalekiego zasięgu. Mogły zniweczyć rosyjską hegemonię geopolityczną w Eurazji - cel anglo-amerykańskiego imperium.

To jest prawdziwy powód wojny na Ukrainie.

      Jeśli D. Tusk wraz z brukselską i amerykańską elitą wprowadzi Polskę w stan wojny z Rosją, wyśle do walki naszych synów, mężów i zięciów. Będziemy przyglądać się jak giną na wojnie nasi bliscy - nie w obronie ojczyzny, ale w imię interesów skorumpowanych elit finansowych.

Chcę zapytać  gdzie jest dowództwo wojska polskiego? Dlaczego nie reaguje na działania polityków, którzy dążą do rozpętania kolejnej wojny?




Źródło:

Polityka - Prawdziwy powód wojny na Ukrainie. - Prison Planet

E. Michael Jones Na drugim końcu amerykańskiej tęczy (wydawnictwowektory.pl)


sobota, 20 stycznia 2024

Mafia zbożowa dokonuje zamachu na europejskie rolnictwo. Podstęp eurokratów.

        Skoro Niemcom nie udało się być europejskim hubem gazowym, to pewnie zechcą być europejskim hubem żywnościowym. Pomysł szalony, ale możliwy do zrealizowania, gdy ma się w genach chęć dominacji nad innymi narodami ...Ale zacznijmy od początku...

       Żeby zrozumieć skalę problemu ukraińskich produktów rolnych zalewających część europejskich krajów, spróbujmy wypunktować najważniejsze elementy tego zagadnienia.

1. Ukraina posiada 40 mln. hektarów gruntów rolnych, gdy np.                                                   - Polska ma 18 mln h                                                                                                                   - Słowacja ma 1,9 mln h                                                                                                             - Czesi mają 3,4 mln h                                                                                                                 - Rumunia ma 8,7 mln h

2. Na Ukrainie ziemie rolne skupione są w dużej części w rękach tzw. agroholdingów czyli wielkich korporacji zajmujących się intensywnym użytkowaniem gruntów rolnych.

3. Ukraina nie należy do UE, tak więc ani indywidualni rolnicy, ani agroholdingi nie muszą dostosowywać się do wymogów unijnych odnośnie uprawy zbóż i hodowli zwierząt. Taka sytuacja powoduje , że ukraińskie produkty są znacznie tańsze niż te z Europy.


               Przy tak dużej przewadze konkurencyjnej ukraińskich produktów zwolnionych również z cła, rodzime rynki zaczynają upadać. Nieopłacalność hodowli zwierząt i uprawy zbóż może doprowadzić do powolnego wygaszania europejskiego rolnictwa.

                Rzeczą zrozumiałą byłby zakaz sprowadzania produktów ukraińskich do Europy, które pierwotnie miały przecież trafić do krajów zagrożonych głodem, czyli do Afryki.                                             

Niezrozumiała jest więc decyzja Francji i Niemiec , które sprzeciwiły się przedłużeniu zakazu eksportu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu krajów, w tym Polski, po 15 września 2023.                                                                                   

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że wśród członków UE są i takie państwa, które chciałyby zarządzać dystrybucją i sprzedażą produktów rolnych w Unii, to ich celem byłoby na pewno doprowadzenie do wygaszenia produkcji rolnej w krajach, które do tej pory były samowystarczalne żywieniowo. I tu warto przyjrzeć się agroholdingom działającym na terenie Ukrainy. Ich powiązania i kontakty mogą wskazywać na działania celowe mające destrukcyjny wpływ na rynek rolniczy w UE.

              Przypomnijmy, że z dziesięciu najpotężniejszych holdingów działających na terenie Ukrainy, tylko jeden jest zarejestrowany w tym państwie i tylko on jeden zostawia w nim podatki. 

              Zajmijmy się trzecim co do wielkości holdingiem rolniczym na Ukrainie  -  

Agroprosperis - George Rohr, Maurice Tabasinik - zarejstrowanym w  Nowym Jorku (USA), który posiada 430 tys. hektarów gruntów rolnych.


          Współzałożycielem i prezesem holdingu jest George Rohr ur. 1954 w Bogocie w Kolumbii, który ukończył studia w USA. Ważne są jego powiązania rodzinne:      

- jego teściem był Jack Nash (1929-2008) urodzony w Niemczech amerykański biznesmen i inwestor. Naprawdę nazywał się Jack Nachtgeist, Niemiec pochodzenia żydowskiego, który wraz ze swoją żoną brał udział w mrocznych interesach związanych z funduszami hedgingowymi. "Nash" znalazł się w galerii sław tych funduszy m.in. obok Sorosa. 

      George Rohr , prezes agroholdingu działającego na Ukrainie sponsoruje i jest związany ze wspólnotą żydowską Chabad Lubawicz z siedzibą w USA , która działa na całym świecie. Jak silna jest to wspólnota i jak wielkie ma wpływy, może świadczyć fakt, że rabin wspólnoty Chabad Lubawicz działąjącej w Polsce, przybył w tym roku do Sejmu by w obecności naszego prezydenta i czołowych polskich polityków zapalić chanukowe świece... 

To tylko jeden agroholding z Ukrainy , któremu przyjrzeliśmy się nieco dokładniej.

    Zboże z Ukrainy było i jest sprowadzane przez ok. 64 firm, w tym większość spoza Polski.  

Niemiecka firma Toepfer to jeden z większych dostawców zboża z Ukrainy do Polski. Jest to światowy gracz na rynku handlu, który specjalizuje się w handlu zbożem, olejami roślinnymi i białkami roślinnymi. Działa na rynku europejskim , w tym w Polsce. 

             Nie do pomyślenia jest, że Unia Europejska sterowana przez niemieckich polityków, nie wiedziała i nie wydała zgody na działanie tak dużych światowych graczy. Jest wśród nich także amerykański Cargill, prowadzący działalność w Polsce, w Niemczech, Szwajcarii, na Ukrainie i w Argentynie... 

Decyzje Unii Europejskiej odnośnie polityki rolnej w Unii są niezrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę, że naszym celem jest ochrona rynku europejskiego. 

              Dodając do siebie poszczególne fakty, dojdziemy do wniosku, że unijne instytucje  opanowane są przez niemieckich polityków dążących do wyeliminowania z rynku rolniczego krajów, które dotychczas były samowystarczalne żywieniowo. Bankructwo gospodarki rolnej będzie oznaczało uzależnienie się państw członkowskich Unii od światowych dostawców produktów rolnych. Dystrybucją żywności zapewne zajmą się Niemcy lub Francja.


Źródło:

Państwa sąsiadujące z Ukrainą domagają się ceł importowych na zboże (cenyrolnicze.pl)

Rolnictwo | Cargill Polska

Rolnictwo w Niemczech - Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych (diplo.de)

https://chambres-agriculture.fr/fileadmin/user_upload/National/002_inst-site-chambres/pages/infos_eco/FicheAgri_Polonais.pdf

Ziemia rolna na Słowacji tylko dla Słowaków - Money.pl

"Od kołchozów do agroholdingów" - 10 największych firm rolniczych na Ukrainie - blog szpak80 (salon24.pl)

Prof. Grosse: Na kryzysie zbożowym Niemcy wygrywają podwójnie (dorzeczy.pl)

Zboże. Niemcy o decyzji Polski: problemy wyborcze na barkach Ukrainy (businessinsider.com.pl)




piątek, 12 stycznia 2024

Przyjęcie euro, to gwóźdź do trumny dla polskiej gospodarki.

       

      Projekt zmian traktatów unijnych zwany Centralizacją Unii Europejskiej pokazuje, że najważniejsze decyzje podejmowane będą w Berlinie i pomocniczo w Paryżu. 

Jednym z narzędzi podporządkowania się decyzjom najbardziej wpływowych krajów Unii, będzie przymusowe wprowadzenie euro w krajach, które jeszcze bazują na walucie narodowej. Tylko patrzeć, jak za moment rozpocznie się w "polskich mediach" dyskusja o zmianie polskiej konstytucji. Bez takiej zmiany nie możemy przejść na euro, gdyż w konstytucji mamy zapis o polskim pieniądzu i że jest on emitowany przez Narodowy Bank Polski.

Art. 227.

  1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.
Zmiana konstytucji przez sejm może być utrudniona ze względu na wymaganą ilość głosów tzn. 2/3 posłów powinno zagłosować na "tak" w obecności na sali co najmniej  230 posłów. Natomiast Senat zatwierdza zmianę konstytucji bezwzględną ilością głosów przy co najmniej 50 obecnych na sali senatorów.

        Donald Tusk może jednak posunąć się do nieuczciwej praktyki i np. spróbować załatwić sprawę przez tzw. poprawkę do konstytucji. Niewątpliwie byłby to zamach na najwyższy akt prawny w Polsce, ale po nowym premierze możemy spodziewać się wszystkiego. Skoro bez konsultacji społecznej zgodził się na niekorzystny dla Polski projekt zmian traktatów unijnych, czy na nowe podatki wpłacane do unijnego budżetu, to bez mrugnięcia okiem wykona każdy, nawet najbardziej haniebny ruch, by Polska przyjęła euro.
Ostatnie wydarzenia dziejące się na polskiej scenie politycznej, pokazują, że władza jest wstanie zanegować właściwie każde prawo.

Dlaczego przyjęcie przez Polskę euro jest dla nas niekorzystne?

1. Ostatnie dwa światowe kryzysy gospodarcze pokazały, że własna waluta odegrała rolę amortyzatora dla szoków zewnętrznych. Jako jedyny kraj UE uniknęliśmy recesji.

2. Wspólna waluta niesie ze sobą zagrożenia. Kondycja i niedoskonałości w samym kształcie strefy euro, zostały obnażone przez globalny kryzys finansowy, który ujawnił zadłużenie strefy euro.  Przykładem jest Grecja, która właściwie stała się niewypłacalna i wymagała kosztownej pomocy ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego. 

System euro zmierza do samozagłady, ale wiedzą o tym tylko ekonomiści.

Korzystanie z dobrodziejstw euro możemy nazwać tzw. zjawiskiem "tragedii wspólnego pastwiska".
Wytłumaczenie: 

Euro pozwala na redystrybucję, na której bogacą się państwa , których system bankowy i rząd rzuca na rynek więcej pieniędzy niż inne państwa. Rządy tworzą nowe pieniądze dzięki zwiększaniu deficytu budżetowego i drukowaniu rządowych obligacji czyli zapisu pieniędzy na papierze.

1. Obligacje państwowe kupuje system bankowy. 
2. Europejski Bank Centralny przyjmuje te obligacje czyli zapis pieniędzy na papierze jako zabezpieczenie pożyczek.
3. Rządy zamieniają obligacje czyli zapis na papierze, na nowe pieniądze.

Kraje, które mają większy deficyt budżetowy mogą utrzymywać deficyt w handlu zagranicznym i kupować dobra od krajów z mniejszym deficytem budżetowym.

Redystrybucja daje korzyści tym krajom, które wywołują wyższą  inflację niż inne kraje, a więc mają wyższy deficyt budżetowy. Jest to zachęta do tego, żeby drukować jak najszybciej kolejne pieniądze. I to jest właśnie zjawisko "tragedii wspólnego pastwiska".
    System euro przestał sprawnie działać , gdy kryzys finansowy zmusił rządy do deficytowych wydatków. Konsekwencją był kryzys długu publicznego w poszczególnych krajach UE, co doprowadziło do centralizacji władzy. Komisja Europejska zwiększyła kontrolę nad wydatkami rządów. a Europejski Bank Centralny zwiększył swoje kompetencje m.in. o możliwość zakupu rządowych obligacji.

Wspólna waluta Unii ma niewiele wspólnego z kondycją gospodarczą krajów wspólnoty. Jej siła jako waluty opiera się na tzw. ręcznym sterowaniu. 
Ten ma największe korzyści z euro, kto przyczynia się do zwiększenia  inflacji.

Tragedia wspólnego pastwiska jest terminem opisującym sytuację, w której jednostki działają w swoim własnym interesie, ale w rezultacie negatywnie wpływają na dobro wspólne. Koncept ten został opisany po raz pierwszy przez ekonomistę Garreta Hardina w 1968 roku.

Nie dla przyjmowania waluty euro!



Źródło:

Philipp Bagus "Tragedia euro" - Instytut Ludwiga von Misesa

wtorek, 9 stycznia 2024

Rząd Tuska szykuje zamach na Lasy Państwowe.

     

      Polskie Lasy Państwowe to dobrze zarządzana firma, mogąca poszczycić się niebagatelnymi przychodami. Taka firma to z jednej strony łakomy kąsek dla władzy krajowej, a z drugiej strony kłopot dla polityków unijnych, którzy najchętniej - chcieliby wyeliminować Polskę z handlu drewnem. Stąd pomysł, by w zmienionych traktatach unijnych kompetencje w zakresie leśnictwa przypadały Brukseli.

 W 2022r. Polskie Lasy Państwowe były 45. firmą w Polsce pod względem przychodów.      

 - sprzedaż na poziomie15,2 mld zł.,

 - zysk netto 986 mln zł., (to więcej niż uzyskała np. Polska Grupa Górnicza czy Polskie Linie Kolejowe).  

       Gospodarka leśna powinna być domeną fachowców, którzy wiedzą jak dbać o las i jak czerpać z niego zyski nie uszczuplając leśnych zasobów. Ostatnie dni pokazały jednak, że o przyszłości Polskich Lasów Państwowych będzie decydowała polityka.


  • Tylko 15 na 133 badanych krajów na świecie ma większy przyrost gruntów leśnych niż Polska

Nowy rząd pod przewodnictwem Donalda Tuska postanowił rozpocząć proces destrukcji Polskich Lasów Państwowych. 

    Minister Klimatu i Środowiska pani Paulina Hennig-Kloska (politolog i ekonomistka, bez kierunkowego wykształcenia leśnego) ogłosiła wygaszenie gospodarki leśnej na 10 obszarach państwa polskiego, co spowoduje , że zostanie zamkniętych 40 nadleśnictw. Pokłosiem tej decyzji będzie brak jakiejkolwiek gospodarki leśnej na tym terenie, brak zysków, a także zwolnienie ponad 2 tysięcy osób.

Decyzja nie ma merytorycznego uzasadnienia, a jest jedynie decyzją polityczną, mającą na celu realizację postulatów płynących m.in z Brukseli. Dodajmy, że tereny na których wygaszana jest gospodarka leśna, były pod fachowa opieką osób pracujących w nadleśnictwach. 

  Zapowiedź D. Tuska o utworzeniu w Polsce nowych parków narodowych, to nic innego jak... również kolejny krok do niszczenia polskiej gospodarki leśnej i eliminowanie Polski z rynku handlu drzewem.

 CEL BRUKSELI - przejąć zarządzanie polskimi lasami.

"Europarlament chce przejąć wyłączne kompetencje Polski w zarządzaniu leśnictwem. To nie tylko wbrew traktatom, to także oznacza upadek polskiego przemysłu drzewnego i gigantyczny wzrost cen drewna" - ostrzega na Twitterze Siarka

"[…] komisja PE chce oddać zarządzanie polskimi lasami unijnym urzędnikom. Stuletnie doświadczenie naszych leśników wyrzucą do kosza, a decydować będą komisarze, którzy lasu nie widzieli na oczy." - mówi stanowczo Micha Gzowski, były rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

"Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia ekologii. Ekspert Lasów Państwowych alarmuje, że ograniczenie podaży drewna z UE wymusi na producentach wykorzystywanie w jego miejsce nieodnawialnych substytutów jak beton czy plastik. Ceny wzrosną bowiem skokowo."

     Bruksela chce pozbawić państwa członkowskie prawa do decydowania o funkcjonowaniu lasów. Planowana jest zmiana traktatów, które przeniosą leśnictwo z kompetencji krajowych do wspólnych UE - donosi "Nasz Dziennik". 

Na zmiany traktatów muszą wyrazić zgodę wszystkie państwa członkowskie. Jak wiemy Donald Tusk wyraził zgodę na propozycję zmian unijnych traktatów.


                                                  *     *     *     *     *

 

  Zadaniem Lasów Państwowych jest realizowanie trwale zrównoważonej gospodarki leśnej. Prowadzona jest ona na podstawie zasad:

  • powszechnej ochrony lasów,
  • powiększania ich zasobów,
  • trwałości utrzymania lasów,
  • ciągłości i zrównoważonego wykorzystania wszystkich funkcji lasów.

Na czym polega zrównoważona gospodarka leśna? Jest to ogół działań związanych z kontrolowaną wycinką, dbaniu o zasoby lasu, zachowaniu ich różnorodności biologicznej oraz dbaniu o społeczeństwo. Zrównoważona, czyli inaczej racjonalna gospodarka leśna państwa jest przeciwieństwem rabunkowej gospodarki leśnej.

Gospodarka leśna w Polsce, to ważna gałąź krajowej gospodarki. Zdecydowana większość pozyskiwanego drewna zaspokaja potrzeby krajowe, a tylko 12% przeznaczona jest na eksport.

W przypadku wygaszania gospodarki leśnej, co właśnie następuje za sprawą nowego rządu, nie tylko  nie będziemy korzystać z własnych zasobów drewna, ale będziemy musieli kupować je na rynkach zagranicznych. Kontrolowanie lasów europejskich przez unijnych polityków doprowadzi do znacznego wzrostu cen na ten produkt. 

W tym czasie lasy pozbawione odpowiedniej gospodarki, będą ulegały degradacji.

Źródło: 

Rząd Tuska przejął Lasy Państwowe. Kontrowersje i osiągnięcia leśnego molocha (businessinsider.com.pl)

Koalicja Tuska zwija Lasy Państwowe. „GPC”: Uderzenie w gospodarkę i Polskę Wschodnią | Niezalezna.pl

Pozyskujemy coraz więcej drewna. Czy lasów przybywa? (demagog.org.pl)

Rynek drewna: większość polskiego drewna NIE trafia za granicę! Eksport stanowi 12% krajowego pozyskania | FXMAG INWESTOR

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Pseudoeksperci z UE zniszczą polskie rolnictwo w imię ratowania klimatu.

     

     Przedstawiciele Komisji Europejskiej, państw UE i Parlamentu Europejskiego osiągnęli 10 listopada  2023r.  kompromis w sprawie ustawy o przywracaniu przyrody.

     Pod hasłem "odtwarzania przyrody" UE proponuje, abyśmy zalali blisko 400 tys. hektarów terenów użytkowanych rolniczo. Eksperci szacują, że realizacja tego planu oznacza zatopienie gruntów o powierzchni równej areałowi 35 tys. gospodarstw rolnych.

Zalanie terenów rolniczych ma posłużyć odtworzeniu bagien i torfowisk, a to zdaniem ekspertów z KE ma przeciwdziałać zmianom klimatu.

       Trudno jest ocenić kompetencje członków Komisji Europejskiej, ale skoro uważają, że zalewanie terenów rolniczych odwróci suszę i zmiany klimatu, to oznacza , że mają braki w edukacji lub ... są skorumpowani przez lobby hydroenergetyczne.

    Niezależni naukowcy od lat apelują, by nie ingerować w krwiobieg Ziemi, którym są rzeki. To one są naturalnym regulatorem zjawisk pogodowych i gdy na masową skalę zaburzymy ich przepływ, dojdzie do katastrofy w postaci anomalii pogodowych jakimi są - bądź uporczywe susze, bądź uciążliwe powodzie.

Wystarczy zdobyć informacje o największych rzekach świata typu Amazonka, Nil, Tygrys, Eufrat, Jangcy. Mekong, Brahmaputra, Dunaj i czy Kongo, mających ogromny wpływ na mikroklimat, by zrozumieć, że masowa budowa zapór i elektrowni wodnych, doprowadziła do globalnego rozregulowania zjawisk klimatycznych.

                       Wszystkie rzeki na których powstały elektrownie wodne notują niskie  poziomy wody, co budzi niepokój wśród mieszkańców, których życie uzależnione jest od ich zasobów. Każda z tych rzek określana jest przez "ekspertów" jako wysychająca "na skutek zmian klimatu"

       Dlaczego wysychają największe rzeki świata, a teren przez który płyną pustynnieje?.... Z powodu zachłanności polityków i korporacji energetycznych, którzy chcą mieć jak najwyższe zyski, kosztem degradacji środowiska  naturalnego.

Energia wodna to NIE zielona energia!

Produkcja energii w hydroelektrowniach jest obarczona wysokim kosztem zniszczenia środowiska (ponieważ trzeba postawić zaporę na rzece) i produkcji gazów cieplarnianych (np. metan, dwutlenek węgla), które wydostają się ze zbiorników zaporowych. 

Liczba elektrowni wodnych na europejskich rzekach jest ogromna – 21 387 hydroelektrowni już istnieje, 8507 jest planowanych, a 278 jest w budowie.

W Polsce mamy w sumie 800 elektrowni wodnych, większość z nich o małej mocy. 

46% obiektów umiejscowionych jest na Wiśle, 8,8% na Odrze. 

Osoby odpowiedzialne w UE za ochronę środowiska powinny odrobić lekcje i dopiero wtedy wypowiadać się na temat przyczyn wysychania rzek. 

Elektrownie wodne mają bardzo negatywny wpływ na rzeki, a co za tym idzie – na środowisko i na ludzi. Ich budowa -

- wpływa  na obniżenie się poziomu wód w rzece i wód gruntowych, co prowadzi lokalnie do suszy, jałowienia gleby, a także wylesiania.

- wiąże się z przegrodzeniem rzeki budowlą spiętrzającą wodę, co skutkuje fragmentacją rzek

- powoduje zmiany przepływu i temperatury wody, 

- zatrzymuje transport osadów oraz przecina szlaki migracyjne ryb i - organizmów wodnych

NIE ZALEWAJMY TERENÓW ROLNICZYCH BY ODBUDOWAĆ BAGNA I TORFOWISKA 

Suszę powodują    ZAPORY I  ELEKTROWNIE WODNE  masowo budowane na rzekach.    

                                                       *     *     *     *    *

Tygrys i Eufrat - rzeki płynące przez Turcję. Turcja wybudowała łącznie 700 elektrowni wodnych. Syria i Iran od dawna apelują do europejskich instytucji o zatrzymanie budowy elektrowni wodnych na tych rzekach, ponieważ ich kraje odczuwają skutki niedoboru wody

Nil:
Tama Asuańska, spowodowała pustynnienie wokół Aleksandrii, a Tama Wielkiego Odrodzenia na Nilu Błękitnym w Etiopii stała się powodem do wybuchu  konfliktu związanego z ograniczoną ilością wody w Egipcie i dalszym pustynnieniem kraju.

Amazonka: Budowa tam ma niszczący wpływ na życie plemion m.in. w dorzeczu Amazonki. Na ziemiach jednego z plemion żyjących w dorzeczu Amazonki, Enawene Nawe, brazylijski rząd chce postawić 29 zapór. W całej Amazonii ich budowa będzie miała wpływ na tereny pięciu plemion żyjących do tej pory bez kontaktu z cywilizacją.

Mekong: 11 tam

Bramaputra: 4 tamy, a 3 są w budowie

Jangcy: Tama Trzech Przełomów to największa na świecie budowla ingerująca w bieg rzeki. 

Kongo - dwie tamy - Inga I i Inga II. W planach jest wybudowanie kolejnego kompleksu energetycznego Inga III

Dunaj: 10 elektrowni wodnych, wszystkie umiejscowione w Austrii, w tym Elektrownia wodna Freudenau, zlokalizowana  na terenie Wiednia.

Ren - w samych Niemczech na Renie jest ich 7. 

... i tak można by przytaczać przykłady bez końca. Zacznijmy wreszcie myśleć!





Źródło:

niedziela, 7 stycznia 2024

Rząd Tuska z ministrami zamieszanymi w aferę podsłuchową.

 



    Jak to dobrze, gdy jest się posiadaczem prasy z czasów, gdy na polskiej scenie politycznej dochodziło do wydarzeń, o których politycy najchętniej chcieliby zapomnieć. Ku ich niezadowoleniu, wiele osób pamięta, co działo się wokół afery podsłuchowej związanej z politykami otaczającymi Donalda Tuska. Skoro ci sami politycy wracają do polskiej polityki, to znak, że nadszedł czas, żeby przypomnieć pewne fakty.


   Zacznijmy od tego, że właściwie żaden polityk uczestniczący w prywatnych biesiadach opłacanych za publiczne pieniądze, nie poniósł konsekwencji za wypowiedziane przez siebie słowa. Co więcej, niektórzy z nich, tak jak p. Bieńkowska, uzyskali awans w postaci intratnej posady w Brukseli.                                    Obecnie krążą słuchy o jej  powrocie do polskiej polityki. Donald Tusk szykuje byłej minister infrastruktury i rozwoju wygodną posadę w postaci fotela prezesa Orlenu.  Od razu pada pytanie o wynagrodzenie p. Bieńkowskiej, aby nikt nie posądził jej, że jest idiotką lub złodziejem. Wytłumaczenie tego stwierdzenia znajdziemy na taśmach z "Sowy i przyjaciele", gdzie pani minister mówi: "jak ktoś zarabia 6 tys. złotych to złodziej lub idiota". Pamiętajmy, że był to 2014rok.

  Pani Elżbieta Bieńkowska była aktywnym rozmówcą w aferze podsłuchowej. Interesującą rozmowę przeprowadziła z Pawłem Wojtunikiem ówczesnym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Paweł Wojtunik stwierdził, że to Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny szef MSW, nakazał podpalić budkę przy rosyjskiej ambasadzie podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.

- Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego...

Może jeszcze przytoczymy słowa byłej minister odnośnie sytuacji w górnictwie.

"... Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło."

"... Tam jest, kurwa, banda na bandzie. Jest jedna banda profesorów, druga związkowców, trzecia banda zarządzających, czwarta banda ... (...) firm. które z tego świetnie żyją."

     Skoro w rozmowie przywołano osobę Bartłomieja Sienkiewicza, to przytoczmy jego słowa, które padły w rozmowie z Markiem Belką.

1. Szef MSW zasugerował m.in, że państwo pod stołem dotuje tanie linie lotnicze ( przyp. autora: związane z Amber Gold), by utrzymać nierentowne lotniska w mniejszych miastach. Z punktu widzenia UE i zdrowego rozsądku to absolutny skandal.

2. Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził, że niezależny bank centralny wspomaga rząd i partię władzy by ta wygrała wybory w 2015r.

3. Minister przyznał się do faktu, że wstrzymuje się przed reformą BOR-u, bo politycy boją się, że funkcjonariusze mogliby zacząć ujawniać niewygodne fakty na temat osób, które chronią.

4. Bartłomiej Sienkiewicz wspomina również o "tłustych misiach", czyli biznesmenach niezależnych od rządu. Jako szef MSW chce przejąć kontrolę nad firmą jednego z nich, Zbigniewa Jakubasa. Tu padają skandaliczne słowa, że samo CBŚ mogłoby Jakubasowi "nagwizdać", sam Urząd Kontroli Skarbowej też, podobnie jak Wywiad Skarbowy. "Ale wszystko złożone do kupy to już zupełnie inna sprawa".

5. Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to górnolotnie się nazywa i bardzo eufemistycznie... Ich po prostu nie ma. To ch...j. d...pa i kamieni kupa.

   W normalnym zachodnim kraju zapowiedź zniszczenia biznesmena przez władzę stałaby się podstawą gigantycznego skandalu. 

Co z tymi informacjami zrobiła polska prokuratura? Nic.

Obecnie Bartłomiej Sienkiewicz pełni w rządzie Donalda Tuska funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Widać , że doświadczenie z przed lat zaowocowało w postaci próby zniszczenia polskich mediów publicznych.



Radosław Sikorski... Minister spraw zagranicznych w obecnym rządzie Donalda Tuska... 






żródło:

WPROST, 15-23 czerwca 2015r

Afera taśmowa: Sienkiewicz rozmawia z Belką. "Wprost" publikuje NAGRANIE I STENOGRAM - Dziennik.pl

Jest całość rozmowy Bieńkowskiej z Wojtunikiem. POSŁUCHAJ kto spalił budkę i obrażał górników | Niezalezna.pl