niedziela, 17 lutego 2013

Energetyka jądrowa krokiem w tył.


     Nie od dawna wiadomo, że biedny płaci dwa razy. Pierwszy raz,  gdy kupuje rzeczy tanie i przestarzałe, a drugi raz, gdy te pierwsze okazują się złe i nieefektywne. Tak jest właśnie z Polską i pozostałymi krajami Europy Środkowej. Kupujemy to, czego nie potrzebuje już Zachód. Przykładem niech będzie zakup linii produkcyjnej do wytwarzania plastikowych butelek na napoje chłodzące, czy klatek  do hodowli kur, które nie spełniały norm unijnych.  Teraz przyszła pora na energetykę jądrową.

    Świat odwraca się od energetyki  jądrowej, bo okazała się niebezpieczna i wbrew pozorom bardzo kosztowna. Ostatnie wydarzenia związane z elektrownią Fukushima w Japonii , przyśpieszyły decyzję państw o zwróceniu się w kierunku alternatywnych źródeł prądu, jakimi są niewątpliwie wiatr i słońce. Za taką decyzją przemawiają koszty pozyskiwania energii, a także bezpieczeństwo obywateli.

    Ostatnie badania przeprowadzone przez Solar and Nuclear Costs - The Historic Crossover wykazały, że energia słoneczna jest tańsza od jądrowej. Kwestią pozostaje wydajność elektrowni słonecznych, ale nad tym pracują  sztaby naukowców i tylko patrzeć, jak w przeciągu 10 lat  zmieni się źródło pozyskiwania energii elektrycznej. Takie kraje jak Niemcy czy Austria staną się nowoczesnymi  i  konkurencyjnymi gospodarkami świata, które w odpowiednim momencie zrezygnowały z elektrowni jądrowych.

    A co z Polską?
My zapłacimy za przestarzałe technologie, narazimy społeczeństwo na niebezpieczeństwo jakim są odpady radioaktywne i same elektrownie, oraz wybudujemy obiekty, które za kilka lat trzeba będzie zamknąć, bo ... światowe zasoby uranu, właśnie się wyczerpują . Według wyliczeń między innymi specjalistów z Unii - wystarczą na maksymalnie 40 lat / dane z 2005r/, pod warunkiem, że nie wzrośnie liczba elektrowni jądrowych.

    Co w takim razie stanie się z elektrownią jądrową, którą planujemy wybudować w Polsce? Za nim na dobre zacznie pracować, trzeba będzie ją zamknąć... Wygaszanie stosu atomowego w reaktorze trwa - bagatela - 110 lat (przykład: Calder Hall w Wielkiej Brytanii). Inne źródła podają, że "... wygaszenie reaktora w celu jego likwidacji trwa około 40 lat [Polski atom, nr 38/2009 (1391)].
Pozostają jeszcze pręty paliwowe, z którymi należy  obchodzić się jak z jajkiem przez wiele, wiele lat...

    Odrębną kwestią jest bezpieczeństwo samej elektrowni, która w razie awarii , ataków terrorystycznych czy zwykłego ludzkiego błędu, staje się niebezpieczna dla zdrowia i życia wielu ludzi, nie mówiąc o skażeniu środowiska.

    Nie dajmy zwieść się zapewnieniom rządu będącego pod wpływem lobby energii jądrowej, że atom w energetyce, to nowoczesność i bezpieczeństwo dla społeczeństwa. Ile razy rządy różnych krajów nie informowały swoich obywateli o skażeniu promieniotwórczym? Ile razy narażały na utratę zdrowia?
Wystarczy wspomnieć elektrownię Mayak położoną 80 km od Czelabińska, która spowodowała skażenie dużej części Uralu, a jej wpływ na zdrowie ludzi do tej pory jest przedmiotem sporu wielu naukowców...

    I jeszcze polski przykład. Od czasu do czasu pojawia się w internecie notatka,  której nie można zweryfikować za sprawą utajnienia... Całe szczęście, że część informacji niewygodnych dla władzy i lobby energetycznego, wydostaje się do opinii publicznej za sprawą pracowników...

    "1979, Polska - w reaktorze Maria w Świerku był prowadzony przez A. Strupczewskiego (obecnie czołowy proatomowy lobbysta) eksperyment nt. wyłączenia chłodzenia w pręcie paliwowym. Skutkiem rozszczelnienia nastąpił znaczny wzrost promieniowania. Pozostawiony technik był bezradny. Nastąpiło skażenie całego reaktora i budynku. Obsługa reaktora i wielotysięczna załoga Instytutu Badań Jądrowych w Świerku nie była poinformowana o wypadku. Sprzątaczki zmuszono do zmywania skażeń wodą i szmatami bez uprzedzenia, że mają do czynienia z radioaktywnym skażeniem. Nikt do dziś nie poniósł odpowiedzialności, a  sprawę utajniono. "

                                                      *       *       *

UŚMIECHNIJ SIĘ:
Zaniepokojona  "ministra" Mucha zwraca się do byłego ministra Aleksandra Grada.
- Wiem, że teraz zajmuje się Pan przygotowaniami do budowy elektrowni atomowej. Czy to przedsięwzięcie jest bezpieczne dla ludzi?
- Oczywiście - przytaknął Grad. Wykonawcy zapewniają nas, ze nie ma obaw. Obiekt bedzie całkowicie szczelny...
- Oj, nie byłabym pewna. Nas również  wykonawcy zapewniali o szczelności dachu na stadionie, a widział pan, jaki mieliśmy basen...
               

                   POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!

źródło:

http://phys.org/news200578033.html
http://europe.theoildrum.com/node/5744/.
http://www.logtv.com/films/chelyabinsk/Uzrodel.htm

5 komentarzy:

  1. Nie ma Pani absolutnie racji PAni Mariolu! Enlektrownia jądrowa jest najbezpieczniejszym obiektem z pośród wszystkich przemysłowych. Ta III generacji jaka miałaby być w Polsce, odpornan nawet na uderzenie samolotu pasażerskiego, trzęsienie ziemi, a nanwet w przyp stopienia rdzenia nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańcnów bo pod reaktorem jest specjalna betononwa misa która zatrzyma stopiony materiał. Odpady? 22 tony rocznie z elektrownin 1000 MW mocy, nisko, średnio i wysokoradioaktywnych razem, z tego tych wysokoradioaktywnych ok 3 metry sześcienne! Są sposoby trwałego ich zabezpieczenia, wdziałem w Szwecji ołowiane sarkofagi i tam są pod ziemią.
    Bać się należy raczej dalszej degradacji środowiska naturalnego spalaniem węgla na wielką skalę jak to się dzieje u nas!!! Co Panin powie mieszkańcom Śląska bądź Krakowa nnp, tam dziś zapadalność roczna na pylicę płuc to 10 tys osób! Tylko dlatego że spalany jest węgiel w elektrowniach, ciepłowniach i piecach domowych.
    Odpady z elektrowni węglowej 1000 MW mocy to rocznie 300 tys ton! W tym radioaktywne również. Tak wielkiej ilości nine możnan skutecznie utylizować. A węgiel brunatny? Gigantyczne dziury w ziemi odwadniające okolicę w promieninu 100 km! Dlaczego wysychają dziś jeziora Wielkopolski? Nie Pani Mariolu! Dość już dewastowania Polski! Energetyka jądrowa to tania i czysta ekologicznie energia. Potrzebna jest tu gwarancja przez Rząd kredytów bankowych ale one się zwrócą po kilkunastu latach pracy elektrowni. Nie jest potrzebne bezpośrednie finansowanie jak w przyp. wydobycia węgla czy też tzw energii wiatrowej czy słonecznej. Jest tak nieefektywna, że szkoda pieniędzy. Poza EJ natomiast rozwijałbym jeszcze hydroenergetykę. Dużych możliwości nie mamy na naszych nizinnych rzekach ale trochę mamy jakieś 3-4 GW mocy! Pozdrawiam serdecznie - Jerzy L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy czytam o energetyce atomowej, że jest tania i ekologiczna , to wiem z kim mam do czynienia. Jak widać lobby popierające elektrownie atomowe swoim zasięgiem objęło również kontrolę blogów.
      Najtańszym źródłem energii jest węgiel. Nasza uwaga powinna skupić się na udoskonalaniu procesu jego spalania , by produkty spalania w jak najmniejszym stopniu szkodziły ludziom. Wiedzą o tym Chińczycy, Rosjanie, mieszkańcy Indii, a także Amerykanie. Nie wie o tym tylko Unia Europejska i jej politycy, którzy za judaszowe srebrniki potrafią wmówić obywatelom wspólnoty największą bzdurę...

      Usuń
    2. Nie jestem żadnym lobby, tylko skromnym obywatelem RP. Pracuję zresztą w Call Center, dochód znacznie poniżej średniej krajowej. Lobby mają przemysł węglowy i OZE w sejmie. Także niemiecka fundacja Heinrich Boll zwalczająca polski program jądrowy u nas w kraju, ma 95% pieniędzy z budżetu federalnego Niemiec. Finansuje różnych przeciwników EJ na terenie Polski jak Zieloni 2004. W Obywatelskim Ruchu na Rzecz Energetyki Jądrowej nie ma nikogo związanego z energetyką jądrową. Ja sam kończę studia podyplomowe o tym kierunku, w przyszłości może podejmę pracę w EJ jak ona będzie. Studia są drogie musiałem sporo czasu oszczędzać by je wykupić. Dzięki temu jednak wiem o EJ o wiele więcej niż przeciętny zjadacz chleba w Polsce. I na tej rzetelnej wiedzy opieram moje sądy. Nie chcę by Polska była nadal brudnym ekologicznie krajem Europy, inne brudne jak Czechy czy Rumunia inwestują w atom właśnie!
      Nie ma czystych sposobów spalania węgla, sam proces spalania jest antyekologiczny. Można składować dwutlenek węgla pod ziemią, ogromnym kosztem większym niż EJ, ale co ze związkami siarki czy azotu. Także pyłami. Nie ma filtrów w 100% skutecznych. Czy nie szkoda Pani polskich lasów które chorują przez to właśnie? Czy nie robi na Pani wrażenia wysychanie jezior Wielkopolski, gigantyczne dziury po odkrywkach węgla brunatnego? Jeśli nie będzie EJ w Polsce, to zaczną dewastować odkrywkami Dolny Śląsk. A EJ nie daje zanieczyszczeń ani NOx, ani SOx ani pyłów, czy CO2!!! Więc jest to ekologiczna energia, odpadów radioaktywnych jest bardzo mało - 22 tony rocznie z elektrowni o mocy 1000 MW! A z węgla w takiej samej elektr to 300 tys ton. Czy to nie daje Pani do myślenia?
      Sądzę, że Pani niechęć do EJ bierze się z rozumowania stereotypami - Fukushima, Czarnobyl! Nie z rzetelnej wiedzy na temat EJ. Czy wie Pani co się naprawdę stało w Czarnobylu i Fukushimie? A czy zdaje sobie Pani sprawę, że w Indiach w katastrofie w zakładach chemicznych zginęło jak podaje Greenpeace 20 tys ludzi! Czy zatem będzie Pani postulować zamknięcie całego przemysłu chemicznego jako groźnego dla ludzi? Wzbogacenie paliwa w EJ (stosunek Uranu 235 do Uranu 238) to tylko 3,5 do 4 % (lekkowodne reaktory) a w przypadku bomby atomowej 95% !!! Sama Pani widzi że do żadnego wybuchu atomowego dojść nie może, a wybuchnąć może tylko wodór, podobnie jak choćby w Rafinerii, czy wielu innych zakładach chemicznych. Jeśli chce Pani dalej brnąć w absurd ale przynajmniej być konsekwentną, to proszę zatem postulować zamknięcie w Polsce wszystkich zakładów chemicznych. Mniej odpornych i zabezpieczonych na katastrofy niż EJ III generacji!!! Z poważaniem - Jerzy Lipka

      Usuń
  2. A co do kosztów to wyglądają one następująco: W siódmym roku działania elektrowni - czyli jeszcze przed ostateczną spłatą kredytów na budowę: elektrownia jądrowa - 162 zł/MWh wytworzonej energii, węgiel brunatny - 176zł/MWh, węgiel kamienny 193 zł/MWh, gaz ziemny 210 zł/MWh, Wiatr - 291 zł/MWh!!! I to bez dopłat do emisji CO2.
    Proszę nie mylić Pani Mariolu interesu górników z interesem całego społeczeństwa polskiego, bo to nie to samo!!! Taką pomyłkę, utożsamianie tego - robią bez przerwy politycy. Tak samo zupełnie jak niegdyś magnateria utożsamiała swój interes i swoje przywileje z interesem narodu jako całości, dlatego zwalczali Konstytucję III Maja! Z poważaniem - Jerzy Lipka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym w tym miejscu przedstawić dane, które są odmienne od tych - przytoczonych powyżej. Wszystko zależy od tego, kto je opracowywał i w jakim celu.
      Mnie najbardziej zaskakuje proces jakiemu poddawane jest polskie społeczenstwo, a szczególnie ludzie młodzi. Mówiąc kolokwialnie - pan premier wraz z francuska Arevą przygotował ... wrecz idealny plan intensywnego "prania mózgów"... Małymi krokami - do celu, bez wzgledu na konsekwencje dla polskiej gospodarki i ... polskiego społeczeństwa.

      "- Odpowiednio wyszkolona kadra to gwarancja powodzenia Programu Polskiej Energetyki Jądrowej - powiedziała Pełnomocnik Rządu ds. Polskiej Energetyki Jądrowej Hanna Trojanowska otwierając spotkanie z przedstawicielami polskich uczelni wyższych i instytutów naukowych, zajmujących się kształceniem w obszarze energetyki jądrowej. Spotkanie odbyło się 23 stycznia 2013 r. w MG.

      Spotkanie było podsumowaniem trzech etapów szkoleń i staży zorganizowanych w latach 2009 – 2012 przez Ministerstwo Gospodarki we współpracy z francuskim Komisariatem ds. Energii Atomowej oraz Alternatywnych Źródeł Energii (CEA). Wzięli w nim również udział przedstawiciele Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Polskiej Grupy Energetycznej S.A.

      Celem staży było przeszkolenie grupy 36 tzw. edukatorów, którzy tworzą obecnie zaplecze kadrowe na potrzeby kształcenia przyszłych specjalistów w obszarze energetyki jądrowej. Edukatorzy podnosili swoje kwalifikacje w wiodących francuskich instytutach zajmujących się badaniami w zakresie energetyki jądrowej. We współpracy z naukowcami z Francji mieli oni okazję realizować prace badawcze, które kontynuują w kraju.

      Dzięki zdobytej wiedzy edukatorzy koordynują nowootwarte studia podyplomowe i kształcą studentów na poziomie inżynierskim i magisterskim w szkołach wyższych m.in. na Politechnice Warszawskiej, Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Łódzkim, Politechnice Wrocławskiej czy Politechnice Poznańskiej..." itd, itp...

      Usuń

Pamiętaj, żeby komentarz zawierał merytoryczne treści odnoszące się do komentowanego artkułu.