Czy
osoba, która wytyka błędy Unii Europejskiej powinna być nazwana
eurosceptykiem, czy raczej pro europejczykiem, który martwi się o
przyszłość wspólnoty?
Dziwią mnie głosy pewnych środowisk, które tak łatwo ferują wyroki w stosunku do osób wypowiadających się na temat Unii Europejskiej. Tak naprawdę , to mało kto zastanawia się nad tym , co dzieje się w Europie, a swoją ocenę opiera jedynie na doniesieniach medialnych, mających na celu uspokoić opinię publiczną... W momencie gdy jednak uruchomimy procesy myślowe, łatwo dostrzeżemy , że ... polityka finansowa Unii nosi znamiona szeroko pojętego spisku, konsekwentnie realizowanego przez elity finansowe.
Na czym miałby on polegać?
Sprawa jest dość prosta i oczywista. Chodzi o finansowe uzależnienie krajów od banków, polegające na wpadaniu w coraz większą spiralę zadłużenia.
Najlepszym klientem dla banków jest rząd, a nie pojedynczy obywatel. Rząd zadłuża się na miliardy euro i jest gwarancją, ze pożyczkę zwróci. Gdyby nie mógł zwrócić- tak jak to się dzieje np. z Grecją , banki mogą wymóc na wspólnocie konieczność zapłaty, szantażując ją np. wstrzymaniem kredytów dla innych państw strefy euro...
Spisek polegałby również na tym, aby nie dopuścić do wzrostu gospodarczego poszczególnych krajów. Dlaczego?
Jeśli w kraju zwiększa się ilość dobrze prosperujących firm , to do państwowej kasy zaczynają spływać pieniądze z podatków. Państwo nie musi się zadłużać, a jeśli to robi - to w znacznie ograniczonym stopniu. Kredyty bierze na inwestycje, które po rozpoczęciu działalności umożliwiają szybką spłatę długu. Taka sytuacja nie jest korzystna dla banków. Ich interesuje klient, który ma słabą gospodarkę, niskie przychody do budżetu , a wysokie wydatki. Banki chętnie udzielają kredytów na budowę dróg i autostrad, ale gorzej jest z uzyskaniem ich przychylnosci np. przy ratowaniu upadających firm. Przykładem niech będzie chociażby ostatnia lawina upadłości firm budowlanych w Polsce.
Skąd więc pomysł, że Unia Europejska jest pod wpływem nieuczciwych bankowców?
Według Eurostatu dług Unii Europejskiej wykazuje tendencje wzrostową
Pod koniec III kw. 2012 r. relacja długu publicznego do PKB w strefie euro wyniosła 90 proc. Oznacza to wzrost o 0,1 pkt proc. względem II kw tego samego roku (89,9 proc.).
W ujęciu rok do roku zaś zadłużenie wzrosło o 3,2 pkt proc. (z poziomu 86,8 proc.)
Mimo wprowadzania programów naprawczych, dług większości krajów wspólnoty wzrasta. Pętla uzależnienia finansowego poszczególnych gospodarek zaciska sie coraz mocniej. Wiele krajów ma dług publiczny przekraczający niebezpieczną granicę 80-90% PKB.
Według badań dwóch amerykańskich ekonomistów C. Reinhart oraz K. Rogoffa, dług publiczny na poziomie 80 – 90 proc. PKB bywa tą psychologiczną granicą, powyżej której zadłużenie zaczyna negatywnie wpływać na wzrost gospodarczy, zatrudnienie oraz zaufanie rynków finansowych. Kilka państw UE już przekroczyło bądź jest bardzo blisko przekroczenia tychże progów.
Przykładowo:
Grecja - zadłużenie w III kw. 2012 wyniosło 152,6 proc PKB
Włochy - 127,3 proc. PKB
Portugalia - 120,3 proc. PKB
Irlandia - 117 proc. PKB.
Nie mówimy tutaj o Polsce, bo jej dane są danymi spekulacyjnymi i wg. nich nasz dług zmalał. Należy jednak pamiętać o tym, że minister Rostowski prowadzi kreatywną księgowość, a nawet wprowadził własny sposób obliczania długu , który nie pokrywa się ze sposobem liczenia jaki stosuje Unia Europejska. Taka sytuacja powinna być dla nas ostrzeżeniem i skłaniać do wniosków, że działania ministra są identyczne z tymi, ktore stosowano w Grecji czy Włoszech , w momenci gdy przystępowały do strefy euro. Przypomnę, że zasiliły szeregi strefy na podstawie sfałszowanych danych na temat kodycji finansowej i gospodarczej państwa.
Jak wygladają gospodarki krajów członkowskich Unii Europejskiej?
Dziwią mnie głosy pewnych środowisk, które tak łatwo ferują wyroki w stosunku do osób wypowiadających się na temat Unii Europejskiej. Tak naprawdę , to mało kto zastanawia się nad tym , co dzieje się w Europie, a swoją ocenę opiera jedynie na doniesieniach medialnych, mających na celu uspokoić opinię publiczną... W momencie gdy jednak uruchomimy procesy myślowe, łatwo dostrzeżemy , że ... polityka finansowa Unii nosi znamiona szeroko pojętego spisku, konsekwentnie realizowanego przez elity finansowe.
Na czym miałby on polegać?
Sprawa jest dość prosta i oczywista. Chodzi o finansowe uzależnienie krajów od banków, polegające na wpadaniu w coraz większą spiralę zadłużenia.
Najlepszym klientem dla banków jest rząd, a nie pojedynczy obywatel. Rząd zadłuża się na miliardy euro i jest gwarancją, ze pożyczkę zwróci. Gdyby nie mógł zwrócić- tak jak to się dzieje np. z Grecją , banki mogą wymóc na wspólnocie konieczność zapłaty, szantażując ją np. wstrzymaniem kredytów dla innych państw strefy euro...
Spisek polegałby również na tym, aby nie dopuścić do wzrostu gospodarczego poszczególnych krajów. Dlaczego?
Jeśli w kraju zwiększa się ilość dobrze prosperujących firm , to do państwowej kasy zaczynają spływać pieniądze z podatków. Państwo nie musi się zadłużać, a jeśli to robi - to w znacznie ograniczonym stopniu. Kredyty bierze na inwestycje, które po rozpoczęciu działalności umożliwiają szybką spłatę długu. Taka sytuacja nie jest korzystna dla banków. Ich interesuje klient, który ma słabą gospodarkę, niskie przychody do budżetu , a wysokie wydatki. Banki chętnie udzielają kredytów na budowę dróg i autostrad, ale gorzej jest z uzyskaniem ich przychylnosci np. przy ratowaniu upadających firm. Przykładem niech będzie chociażby ostatnia lawina upadłości firm budowlanych w Polsce.
Skąd więc pomysł, że Unia Europejska jest pod wpływem nieuczciwych bankowców?
Według Eurostatu dług Unii Europejskiej wykazuje tendencje wzrostową
Pod koniec III kw. 2012 r. relacja długu publicznego do PKB w strefie euro wyniosła 90 proc. Oznacza to wzrost o 0,1 pkt proc. względem II kw tego samego roku (89,9 proc.).
W ujęciu rok do roku zaś zadłużenie wzrosło o 3,2 pkt proc. (z poziomu 86,8 proc.)
Mimo wprowadzania programów naprawczych, dług większości krajów wspólnoty wzrasta. Pętla uzależnienia finansowego poszczególnych gospodarek zaciska sie coraz mocniej. Wiele krajów ma dług publiczny przekraczający niebezpieczną granicę 80-90% PKB.
Według badań dwóch amerykańskich ekonomistów C. Reinhart oraz K. Rogoffa, dług publiczny na poziomie 80 – 90 proc. PKB bywa tą psychologiczną granicą, powyżej której zadłużenie zaczyna negatywnie wpływać na wzrost gospodarczy, zatrudnienie oraz zaufanie rynków finansowych. Kilka państw UE już przekroczyło bądź jest bardzo blisko przekroczenia tychże progów.
Przykładowo:
Grecja - zadłużenie w III kw. 2012 wyniosło 152,6 proc PKB
Włochy - 127,3 proc. PKB
Portugalia - 120,3 proc. PKB
Irlandia - 117 proc. PKB.
Nie mówimy tutaj o Polsce, bo jej dane są danymi spekulacyjnymi i wg. nich nasz dług zmalał. Należy jednak pamiętać o tym, że minister Rostowski prowadzi kreatywną księgowość, a nawet wprowadził własny sposób obliczania długu , który nie pokrywa się ze sposobem liczenia jaki stosuje Unia Europejska. Taka sytuacja powinna być dla nas ostrzeżeniem i skłaniać do wniosków, że działania ministra są identyczne z tymi, ktore stosowano w Grecji czy Włoszech , w momenci gdy przystępowały do strefy euro. Przypomnę, że zasiliły szeregi strefy na podstawie sfałszowanych danych na temat kodycji finansowej i gospodarczej państwa.
Jak wygladają gospodarki krajów członkowskich Unii Europejskiej?
Mamy coraz
większą ilość upadających firm, coraz wyższe bezrobocie i zwiększający
się wskaźnik zubożenia społeczeństwa. Rządy nie wprowadzają reform, a
jedynie dokonują kosmetycznych zabiegów, które poprawiaja ich wizerunek.
Potrzeby finansowe państwa pokrywają zaciągając coraz większe długi,
lub podwyższając podatki...
Bezrobocie w strefie euro w grudniu 2012r. wyniosło 11,7 %, przy 9,9% w grudniu 2011r.
Nie ma programu naprawczego dla gospodarki Unii, bo przecież żaden polityk nie jet zainteresowany jej naprawą. Europa ma być zadłużona, bo taka Europa jest słaba i całkowicie zależna od banków. To prezesi banków, a nie politycy nadają kierunek rozwoju Unii Europejskiej. Od nich zależy jak będzie wyglądała nasza przyszłość, a ta niestety nie rysuje się w różowych kolorach.
Bezrobocie w strefie euro w grudniu 2012r. wyniosło 11,7 %, przy 9,9% w grudniu 2011r.
Nie ma programu naprawczego dla gospodarki Unii, bo przecież żaden polityk nie jet zainteresowany jej naprawą. Europa ma być zadłużona, bo taka Europa jest słaba i całkowicie zależna od banków. To prezesi banków, a nie politycy nadają kierunek rozwoju Unii Europejskiej. Od nich zależy jak będzie wyglądała nasza przyszłość, a ta niestety nie rysuje się w różowych kolorach.
UŚMIECHNIJ SIĘ...
POLEĆ STRONĘ ZNAJOMYM. RAZEM MOŻEMY WIELE ZMIENIĆ!
REKOMENDACJA: www.promocjazdrowia.szczecin.pl
http://www.uniaeuropejska.org/the-party-is-over-czesc-ii
http://forsal.pl/artykuly/675459,eurostat_dlug_krajow_strefy_euro_w_relacji_pkb_stale_sie_powieksza.html
http://www.wprost.pl/ar/333159/Rostowski-niechce-pomoc-spolkom-budowlanym-Na-tym-polega-bogactwo/
http://forsal.pl/artykuly/675459,eurostat_dlug_krajow_strefy_euro_w_relacji_pkb_stale_sie_powieksza.html
http://www.uniaeuropejska.org/rekord-bezrobocia-w-strefie-euro
http://www.forbes.pl/bezrobocie-i-inflacja-w-strefie-euro-lepsze-od-oczekiwan,artykuly,138360,1,1.html
http://wwww.rynekpracy.pl/wiadomosci_1.php/wpis.1599
Kolejny raz spytam - jak zachecic kogos znajomego do lektury np pani bloga ? Wysylajac link, (kolejny raz)zapewne narazam sie na smiesznosc wsrod znajomych, ich irytacje lub po prostu skasowanie wiadomosci ode mnie. A bardzo czesto na ironie i glupie usmieszki, ze ja to wszedzie widze spiski i tragedia i katastrofy :) Jak to mowi pan Gadowski - ja to wszedzie widze spiski i sluzby :) A jak mialoby tak nie byc jak Polska rzadzi dalej agentura rusko-chazarska ? Moi znajomi na samo slowo "spisek" reaguja conajmniej dziwnie, a gdzie tu dotrzec do sedna pani notatki ?
OdpowiedzUsuńTeoria spiskowa jest tylko teorią, a nie faktem. To czytelnik powinien zdecydować, czy argumenty przytoczone w blogu oraz dane płynące z rynku ...noszą znamiona spisku.
UsuńChodzilo mi bardziej o fakt, ze ludzie nie wierza w zadne spiski, tajne sluzby, operacje, a po drugie, ze nie maja nawet ochoty zglebic tematu, o czym pani pisze w swoim komentarzu. Dla nich nie istnieje cos takiego w swiadomosci, ze to moe byc prawda, nie mowiac o zainteresowaniu sie tematem.
OdpowiedzUsuń